DZIEŃ 30 MAJA 1937 r.
zapisał się niezatartymi zgłoskami w dziejach Stanisławowa, bo w nim odbyła się Koronacja Cudownego Obrazu Matki Boskiej Łaskawej w kościele ormiańskim, gromadząca na kresach niemal Polskę całą, jedna z najwspanialszych koronacji, jakie kiedykolwiek w Ojczyźnie naszej się odbyły.
Z dniem tym złączyła się rocznica 50-lecia kapłaństwa Wielkiego Arcypasterza Polski współczesnej, Jego Ekscelencji ks. Arcybiskupa drą Józefa Teodorowicza, Metropolity obrz. ormiańskiego, z którego złotych ust popłynęły
NIEZAPOMNIANE SŁOWA:
"Jakże to radosna, jak uroczysta, jak wielka dla mnie jest chwila dzisiejsza. Dzięki Łasce Ojca Św. obraz
Matki Boskiej od wieków czczony w tym kościele, został ukoronowany.
Koronacja jego została dokonaną z taką wspaniałością, która przewyższyła i najśmielsze oczekiwania i nadzieje.
Kto dziś widział rzesze, idące w dziesiątki tysięcy pod przewodem swoich pasterzy, kto był świadkiem tego wielkiego zjazdu z wszystkich stron Polski, kto widział reprezentantów Władz polskich i Wojska, biorących tak żywy udział w tym obchodzie, kto się poddał potężnemu nastrojowi wiary, skupienia i jakiejś majestatycznej a nadziemskiej siły, temu ten obchód zapisał się w sercu bardzo a bardzo głęboko.
NA SŁUŻBIE U KRÓLOWEJ
"Gród Dziewicy", jak Szczytnie od tego cudownego obrazu nazwał się Stanisławów, musiał się na tę uroczystość starannie przygotować, nie szczędził kosztów i pracy swoich obywateli i przy nader życzliwym poparciu wszystkich Władz wywiązał się z tego zadania więcej niż chwalebnie, prawdziwie na europejską skalę.
Najczcigodniejszy ks. Kanonik, a obecnie Prałat Jego Świętobliwości, Leon Isakowicz wraz z współpracownikami swoimi, gorliwymi kapłanami, ks. drem Sarkisem Egjulianem i ks. Kazimierzem Romaszkanem, czuli, że jeśli koronacja ma być triumfem nie tylko Polski, ale Niebios Królowej, to sami w tak syzyfowej pracy mimo wytężonych wysiłków podołać nie potrafią i dlatego wraz z parafianami swoimi i czcicielami Matki Boskiej postanowili zawiązać Komitet obchodowy. W jego zorganizowaniu najwięcej dopomógł swym doświadczeniem i światłą radą p. dyr. Tadeusz Chowaniec. Ponadto zawsze z gorliwą pomocą śpieszyli zacni parafianie pp.: prezes Antoniewicz, pułk. Axentowicz, prof. Isakiewicz, sędzia Markiewicz, mgr Teodorowicz i wielu innych.
Komitet honorowy utworzyli:
P. gen. Stefan Pasławski wojewoda stanisławowski, ks. Biskup Dr Grzegorz Chomyszyn ordynariusz stanisławowski, ks. Biskup Dr Jan Latyszewski sufragan stanisławowski, p. gen. Kazimierz Łukoski dowódca dywizji, p. Karol Zieliński prezes sądu okręgowego, p. gen. Juliusz Kleeberg dowódca sam. bryg. kawalerii, ks. kań. Józef Rzeczkowski administrator kolegiaty łac., p. mgr Franciszek Kotlarczuk wiceprezydent m. Stanisławowa.
Na czele Komitetu organizacyjnego stanął p. prof. Jan Jasiński, którego niespożytej energii i inicjatywie zawdzięczać należy sprawność działania całego aparatu wykonawczego. Komitet podzielił się na następujące grupy:
Grupa dekoracyjna pod przewodnictwem p. inż. Boi. Jabłońskiego, który sam osobiście projektował dekorację kościoła, placu koronacyjnego i miasta. Pomagali mu w tym p. prof. E. Doubrawa, przeprowadzając zewnętrzną dekorację ormiańskiego kościoła. - Ołtarz na placu projektował p. Jabłoński, a wykonała go świeżopowstała firma stolarska Kuźniar i Pietrański. Nad dekoracją trasy procesjonalnej czuwał p. inż. Pokiziak. Iluminację przeprowadził p. dyr. Komorowski. Sporządzono 100 flag - 7 m długości i 200 -2.50 m długości, których uszycia podjęły się panie z Akcji Katolickiej, Sodalicji Pań i Nauczycielek. 50 masztów
wypożyczył p. inż. Szalek, nacz. urzędu telefonicznego. Dowództwo tut. pułku artylerii dostarczyło w znacznej ilości furmanek dla potrzeb Komitetu.
Grupa artystyczna pod kier. p. dyr. Alfr. Stadlera. Jej zadaniem było przygotowanie chórów w czasie nabożeństw koronacyjnych. W sobotę śpiewał chór parafialny XX. Saletynów. W niedzielę o godzinie 7-ej rano podczas Mszy św. J. E. ks. Arcyb. Teodorowicza - chór "Echo" pod batutą p. Litwickiego. Podczas pontyfikalnej Mszy św. ks. kard. Hlonda śpiewały chóry połączone, mieszany Szopena, męski "Echo" z towarzyszeniem orkiestry dętej tut. pułku piechoty, mszę Gounoda w harmonizacji i pod batutą mistrzowską p. Stadlera.
Grupa reprezentacyjna; cała jej b. odpowiedzialna i duża praca spoczywała na barkach p. starosty Csillika, który świetnie wywiązał się ze swego trudnego zadania. Szereg osób i firm ze Stanisławowa i okolicy oddało zupełnie bezinteresownie swe auta do dyspozycji Komitetu dla księży Biskupów.
Grupa zbiórkowo - stoiskowa pod przewodnictwem p. insp. St. Wiśniewskiego, zorganizowała w trzech dniach przed koronacją od godz. 6-ej do 22-ej 13 kramów z dewocjonaliami odnoszącymi się do cudownego obrazu i kościoła ormiańskiego. Tej pracy podjęli się pp. Urzędnicy tut. Wydziału Kontroli Dochodów, Sodalicje i Katol. Stów. Żeńskie, harcerze i harcerki z p. Bałabuszyńskim i p. Karczewiczówną na czele.
Biuro tej grupy znajdowało się przy ul. Ormiańskiej 1. 8; pod dyr. p. Mariana Wojtyńskiego. Współpracowali ofiarnie pp. insp. Wachter, nacz. Sobolewski i Ziobrowski.
Grupa kwaterunkowo - informacyjna pod kier. p. prof. Kajetana Isakiewicza. Przygotowała noclegi w 4 gimnazjach i 5 szkołach powszechnych na 3.000 osób. - Zorganizowano dwa biura informacyjne, na dworcu i przy ul. Kamińskiego. Dyżury pod opieką pp. drą St. Hendrychowskiego i nacz. Yoelpla pełnili urzędnicy i urzędniczki Zarządu miejsk. i Straży pożarnej, przy pilnych usługach harcerstwa.
Grupa aprowizacyjna miała za zadanie nie dopuszczać do zwyżki cen i pomagać do zakładania tanich bufetów; przewodniczącym był p. Kazimierz Schweisser.
Grupa kolejowa pod kierownictwem p. mgra Mariana Kolskiego. Jej zabiegom zawdzięczyć należy uzyskanie zniżek przejazdowych, do czego życzliwie się odnieśli p. Minister komunikacji Ulrich i p. prezes dyrekcji kolejowej lwowskiej Grosser. Uruchomiono pięć pociągów osobowych, wzmocniono pociągi normalne; czuwali nad tym pp. inż. Ulatowski, Myśliwiec, Miiller, Zajączkowski, Kobryń i Warchałowski, jako też zawiadowca stacji p. Obierek. Służbę przewozową organizował p. Sedlak z p. Dreherem, informacji udzielał p. Piskozub.
Zarząd kolei wywiązał się z swojego zadania znakomicie; dał dowód, że rozumie najtrudniejsze zadania, związane z masowym przewozem pasażerów.
Grupa porządkowa pod kierownictwem p. sekr. Adama Worobkiewicza, który wraz z p. mjr. Wróblewskim przybrawszy sobie ku pomocy 12 członków z "Strzelca - Górki", wzorowo kierował olbrzymim pochodem. Ponadto trzeba podkreślić sprawność służby porządkowej przygotowanej przez Wojskowość z pp. rotm. Romaszkanem i kpt. Szewalskim na czele.'
Służbę bezpieczeństwa spełniała nadzwyczaj dyskretnie Policja państw, pod kierownictwem pp. pow. komendanta Kubarskiego i kier. komisariatu p. p. Kozłowskiego.
Grupa sanitarna pod przewodnictwem p. Zbigniewa Stańczewskiego otworzyła 2 stałe punkty pogotowia, oraz 10 lotnych patroli. Dyżury lekarskie na zmianę pełnili: Dr Hamerski, Dr Makiełło i Dr Miecz. Raczyński. Grupa udzieliła pomocy w około stu wypadkach zasłabnięcia.
Wydatną pomoc grupy te czerpały z Komitetu Obywatelskiego, do którego weszły wszystkie katolickie stowarzyszenia, związki, zjednoczenia, sodalicje, koła, przysposobienia, straże itp. Na terenie Stanisławowa.
Prócz tych Komitetów utworzyła się jeszcze S e kcja Propagandowa, której duszą był energiczny
i niezmordowany p. prof. Jasiński. Propagandę uroczystości prowadzono przy pomocy prasy, radia, kinoteatrów, afiszów i odezw. W sekcji tej pracowali pp. mgr Gryczuk, red. Kwaśniewski, Dr Walisch i Dr Zieliński. Do kilkudziesięciu dzienników na terenie całej Polski wysłano szereg komunikatów infornujących o pracach Komitetu i programie uroczystości. Ponadto do kilku najpoczytniejszych dzienników polskich wysłano artykuły traktujące o historii kościoła Ormiańskiego i cudownego Obrazu Najśw. Marii Panny Łaskawej w Stanisławowie. Zaznaczyć należy, że poza nielicznymi wyjątkami prasa polska b. chętnie okazała swą pomoc w akcji propagandy uroczystości koronacyjnych przez częste umieszczanie komunikatów, nie mówiąc już o "Kurjerze Stanisławowskim", który dla prac propagandowych Komitetu poświęcał na swych łamach wiele miejsca, a w dniu 30 maja tj. W dniu Koronacji Cudownego Obrazu wydał specjalnie powiększony numer z artykułami poświęconymi tej podniosłej uroczystości.
W czasie Koronacji rozgłośnia lwowska transmitowała uroczystość z placu koronacyjnego na wszystkie rozgłośnie r. P.
Dzięki staraniom sekcji propagandowej uroczystość Koronacji została również sfilmowana przez p. A. T. i w ten sposób zachowa się jako trwała pamiątka.
Do kilkunastu tysięcy parafij w Polsce wysłano odezwy i afisze informujące o programie uroczystości. Na placu koronacyjnym zainstalowano megafony, które umożliwiły tysięcznym rzeszom pielgrzymów wysłuchanie mszy św. i kazania.
Cały ten Komitet organizacyjny wyłonił z siebie Generalny Sekretariat w osobach p. Agopsowicza, p. insp. Antonowicza, ks. drą Egjuliana, p. radcy Kolskiego, p. Rosickiego i p. drą Walischa, który wysyłał i przyjmował korespondencje i skupiał w sobie całokształt wszystkich grup i sekcji Komitetu. Nie ustawał w mrówczej pracy od wczesnego ranka do późnej nocy.
WIELKA MISJA MARII
Nowennę kończyło żałobne nabożeństwo za duszę śp. ks. Prałata Komusiewicza, inicjatora Koronacji, które
we środę dnia 26 maja celebrował ks. kanonik Isakowicz, w asyście księży Kooperatorów. Katafalk był ozdobiony kwiatami i rzęsiście oświetlony, a kościół szczelnie wypełniony, był dowodem pamięci wiernych.
Następnie odbyło się uroczyste Triduum, odprawiane w trzech obrządkach od dnia 27 do 29 maja.
W czwartek odprawił pontyfikalną sumę w obrządku ormiańskim Najprzew. ks. Infułat Dionizy Kajetanowicz, a Jego piękny głos dał poznać wiernym rzewność śpiewu tego tak mało znanego katolickiego obrządku Ormian, złączonych z Polską od wieków szczerym patriotyzmem.
Nieszpory celebrowali XX. Saletyni; nowe Zgromadzenie zakonne, z kultu "Matki Boskiej Płaczącej" powstałe, które choć niedawno, chlubnie pracuje na ziemi naszej, zwłaszcza w rozszerzaniu czci Najświętszej Panienki.
W piątek z całym wschodnim przepychem w licznej asyście, odprawiał Mszę św. według obrządku grecko-katol. J. E. ks. Dr Jan Latyszewski, sufragan stanisławowski.
Nieszpory mieli OO. Jezuici; oni to przed wybudowaniem swojego kościoła w Stanisławowie w przybytku Matki Boskiej Łaskawej przez najznakomitszych swoich mówców głosili Jej Chwałę.
W sobotę była suma w obrządku łacińskim, również pontyfikalnie celebrowana przez J. Eksc. ks. drą Eugeniusza Baziaka, który z gorliwego duszpasterza kolegiaty stanisławowskiej powołanym został do godności sufragana lwowskiego.
Nieszpory odprawił ks. kanonik Józef Rzeczkowski, administrator parafii łacińskiej w Stanisławowie

J. Eminencja Ks. Kard. i Prymas PolskiArcybiskup Gnieźnieńsko - Poznański AUGUST HLOND
PRZYGOTOWANIA I POWITANIA
Przyznać tutaj należy, że Zarząd miasta nie skąpił grosza i trudów celem uświetnienia tej rzadkiej uroczystości, wyjawiając w tym nie tylko swe uczucia polskie, ale i katolickie, za co mu należy się prawdziwe uznanie. Z wdzięcznością też wymienić trzeba życzliwe poparcie i pomoc, której użyczył p. starosta J. Muszyński w pracach i kłopotach Komitetu wykonawczego.
Kościół Ormiański, jako przybytek Matki Boskiej Łaskawej, najozdobniejszą przyodział się szatą.
Kopia Cudownego Wizerunku na frontonie kościoła w szacie złotej, utkanej w naśladownictwo drogich kamieni, oświecona licznymi lampkami i reflektorami, jak zjawa nadziemska unosiła się nad stolicą Podola. Oryginalne wieże i portal kościoła ozdobiono girlandą zieleni i kwiatów.
Ulice, zwłaszcza te którymi przechodzić będzie pochód, jak: Ormiańska, Gosławskiego, Sobieskiego, Gołuchowskiego. Aleja Pręż. Mościckiego tchną porządkiem i czystością, gmachy rządowe i miejskie szczególnie udekorowano. u wylotu ul. Ormiańskiej i 3 Maja wzniesiono triumfalną bramę, ozdobioną wielką koroną, w której elektryczne lampki naśladowały kwiaty, czyniąc efektowne wrażenie. Również u wejścia na boisko M. K. K. O. ustawiono bardzo piękną bramę.
Przy ulicach biegł szereg słupów 12 m wysokości z koronami u szczytów. Powiewały na nich flagi o barwach papieskich i narodowych. W oknach całego miasta, nawet u innowierców, nalepki kopiujące korony, na balkonach ołtarzyki z obrazami lub statuetkami Najśw. Panny. Gmachy instytucji ruskich, jak też domy prywatne również ozdobione ich narodowymi barwami.
Wszystko to zapowiada święto, święto serdeczne, bo Matki Naszej Marii.
Po wieczornym nabożeństwie cała Ta fala ludu, łącząc się z tłumem ulicznym, płynęła w stronę dworca koleji., by przywitać Najczcigodniejszy Episkopat i Dostojnych Gości.
Dworzec przystrojony pod kierunkiem p. inż. Słotwińskiego. Straż trzyma kompania honorowa tut. pułku piechoty ze sztandarem i orkiestrą. Gromadzi się duchowieństwo wszystkich trzech obrządków pod przewodnictwem J. E. ks. Biskupa Baziaka, J. E. ks. Biskupa Latyszewskiego (w zastępstwie przeszkodzonego wizytacją kanoniczną J. E. ks. Biskupa Chomyszyna, Ordynariusza stanisławowskiego gr.-kat.) i Przew. ks. kanonika Isakowicza.
Ustawiają się delegacje wszystkich towarzystw i organizacji społecznych z sztandarami. Przedstawiciele
władz i urzędów z p. Wojewodą Pasławskim, gen. Łukoskim i Korpusem oficerskim na czele.
Przed dworcem rozwinął się szwadron Ułanów Kaniowskich, wzdłuż ulic szpalerami grupuje się młodzież, poza nią ludność miejscowa i przybyła z pielgrzymkami.
O godz. 19-ej zajechał pociąg pośpieszny. W purpurowym płaszczu wysiada zeń Jego Eminencja ks. Kardynał August Hlond, Prymas Polski, Jego Ekscelencja ks. Arcybiskup Dr Józef Teodorowicz, Metropolita ormiański i całe Grono Arcypasterzy.
W krótkich słowach wita Eminencję p. Wojewoda gen. Pasławski. ks. Kardynał przy dźwięku hymnu narodowego, energicznym krokiem przechodzi przed frontem honorowej kompanii i przyjmuje raport.
Mam sposobność przywitać J. E. ks. Arcybiskupa Teodorowicza, który nawiązując do mej współpracy koronacyjnej, pyta uśmiechnięty:
"Wiele już - drogi Ojciec - przygotował koronacji?"
Odpowiadam: "Cztery".
"Ja podziękować za to nie potrafię" - mówi Ekscelencja. - "Sama Matka Najśw. wynagrodzi to Ojcu".
Orszak biskupi przeszedł do salonu recepcyjnego, gdzie w imieniu chorego wiceprezydenta miasta p. mgra Kotlarczuka, przywitał Go ławnik miejski p. J. Jasielski, a córeczka Pp. Tomaszków wręczyła J. Em. ks. Kardynałowi i J. E. ks. Arcyb. Teodorowiczowi wiązankę róż.
Tym samym pociągiem przybyli Ich Ekscelencje: Księża Metropolici: ks. Arcyb. Sapieha, Książę-Metropolita krakowski, ks. Arcyb. Jałbrzykowski, Metropolita wileński;
Księża Biskupi - Ordynariusze: ks. Biskup Przeździecki - podlaski, ks. Biskup Barda - przemyski, ks. Biskup Lisowski - tarnowski, ks. Biskup Gawlina - biskup polowy;
Księża Biskupi - Sufragani: ks. Biskup Kubicki - sandomierski, ks. Biskup Niemira - piński, ks. Biskup Tomaka - przemyski, ks. Biskup Sonik - administrator kielecki;
Księża Biskupi obrządku grecko-kat.: ks. Biskup Czarnecki - dla obrz. słowiańsko-katol., ks. Biskup Buczko - sufragan lwowski gr.-kat.
Tak więc Stanisławów gościł w swoich murach równocześnie siedemnastu Książąt Kościoła.
Po krótkim przywitaniu na dworcu, przy głosach wiwatujących tłumów, odjechali Księża Biskupi do przygotowanych mieszkań. - J. Em. ks. Kardynał był gościem Pana Wojewody. J. E. ks. Arcyb. Teodorowicz zamieszkał na plebanii ormiańskiej.
Prócz Episkopatu przybyli: na j prze w. O. Mezrop Habozian, generalny opat Mechitarzystów orm. Z Wiednia, Przewiel. O. Klemens Choren, Misjonarz Apostolski obrz. orm. Z Bukaresztu. Najprzewielebniejsi Księża Prałaci: ks. Kaczyński z Warszawy, jako delegat J. Em.
ks. Kardynała Kakowskiego. Kapituła ormiańska: ks. Infułat Kajetanowicz, ks. kań. Kwapiński, ks. kań. Bogdanowicz, ks. kań. Amirowicz, ks. kań. Karkowski, ks. dziekan Manugiewicz; ks. Infułat Lubelski, kań. Kapit. tarnowskiej, ks. prałat Męski, kań. Kapit. przemyskiej. Zresztą trudno nam zliczyć wszystkich Czcigodnych Kapłanów z różnych stron na tę uroczystość przybyłych.
Nie małą też była liczba dostojników świeckich. Wymienimy tylko najważniejszych: Pp. senator Zarzycki, prezydent m. Lwowa Dr Ostrowski, rektor Uniw. Iwowsk. prof. Boulanda, rektor Uniw. warsz. prof. Antoniewicz, b. rektor Uniw. Iwowsk. prof. Czekanowski, dziekan Wydziału Lekarsk. Dr Koskowski, prof. uniw. Dr Rencki, prof. uniw. Dr Gąsiorowski, prof. uniw. Dr Dubanowicz, b. wicemarszałek sejmu książę Czetwertyński, poseł Krzeczunowicz, poseł prof. St. Stroński, prof. J. H. Rosen, docent Uniw. Iwowsk. Dr Kmietowicz, prezes Dyr. Koi. we Lwowie pułk. Grosser, prezes Poczty Moszoro. - Redaktorzy dzienników: Pp. Kiełb - Kurjer Warszawski, prof. Medyński - Dziennik Polski, mgr Rójek - Dziennik Narodowy, Zachariasiewicz - Agencja "Wschód", Ostrowski - p. A. T. Ze Lwowa.
Była też gromadka Ormian z Rumunii, a wśród nich znany w okresie wielkiej wojny działacz ormiański na Kaukazie, wiceminister spra wojskowych w Republice Ormiańskiej generał Kiszmisjan.
Przybyło też wiele procesji z okolicy, bez różnicy obrządków. Trudno pisać o wszystkich, wspominamy tylko najważniejsze. Pielgrzymka ze Lwowa, w liczbie około 1.300 osób, którą zorganizował ks. German Gawroński. Już o godz. 3.30 odprawił dla uczestników Mszę św. w Archikatedrze ormiańskiej i udzielił Komunię św. Uczestniczyło w tej pielgrzymce wiele inteligencji i 40 Hallerczyków w mundurach i ze sztandarem. - Piękną też była procesja ze Sniatyna w ilości zwyż 100 osób, zorganizowana przez ks. kań. Amirowicza i Jego brata p. Aug. Amirowicza. Zwracał uwagę wszystkich sztandar, specjalnie na uroczystość koronacyjną ufundowany. Niosły go dziewczynki w krakowskich strojach, z ochronki SS. Felicjanek, które również wraz z SS. "Rodziny Marii" postępowały w procesji.
ŚWIĄTYNIA NA DĄBROWIE
Tymczasem….
Boisko na Dąbrowie przemienia się w ogromną świątynię, której sklepieniem niebo, filarami zdobne w wieńce i chorągwie maszty, kobiercem zieleń murawy. Na środku wznosi się wysoko skromny, ale w liniach bardzo szlachetny, w stylu nowoczesnym ołtarz.
Cały w barwach papieskich, o wielkich filarach, z Krzyżem u szczytu.
To obramienie tronu, na jakim spocznie Obraz Cudowny.
Po bokach, w pewnym oddaleniu, dwa szkarłatne trony, tak samo stylowe, dla ks. Kardynała Hlonda i Arcybiskupa Koronatora ks. Teodorowicza.
Na wprost ołtarza fotele i klęczniki dla Episkopatu, Duchowieństwa i przedstawicieli Władz; z boku loże dla dostojników i trybuny dla gości. Prócz tego pełno krzeseł dla osób starszych. - Są też zainstalowane megafony.
Tymczasem….
Noc się roztoczyła, jak bywa w maju, cicha, pogodna, pełna gwiazd!
Dwie kolumny światła strzelają w niebo, kościół ormiański ze wzbijającą się nad nim kopią cudownego wizerunku i wieża ratuszowa jak płonący snop zboża. Nie kłócą się jednakże z sobą.
- Jam światłem twoim, grodzie mój - zda się mówić Maria….
- Ja od Ciebie światło moje biorę - odpowiada wieżyca.
Długo po północy modlą się tłumy w kościele, wylewają łzy przed Tą, która je zna najlepiej, bo Sama płakała, nie tylko nad śmiercią Syna, ale i w Tym poczerniałym Wizerunku….
Ale oto chwila!…
I zda się, że cała Ta praca przygotowawcza pójdzie na marne: nad ranem zaczyna padać deszcz.
Słudzy księcia ciemności cieszą się, że Królowa nie będzie miała triumfalnego pochodu, czciciele Marii modlą się o pogodę i nagle… wschodzące słońce promieniami swoimi rozprasza chmury, zda się mówić, że ten deszcz był potrzebnym dla stłumienia resztek pyłu, dla ochłodzenia upalnego powietrza….
ZŁOTE GODY
Dzień 30 maja, dzień niedzielny zawitał w całej krasie wiośnianej.
Od piątej rano odprawiają się Msze św. Po wszystkich kościołach, trzeszczą od naporu kruszących się
konfesjonały, napływają pielgrzymki. Kościół ormiański nie może pomieścić tłumów, bo ich nie mieści obszerna Kolegiata łacińska, więc na placu przed Kolegiatą wzniesiono ołtarze, kapłani bez ustanku rozdają Komunię św.

J. Ekscel. Najprzewieleb. Ks. Arcybiskup Metropolita lwowski orm. Ks. Dr JÓZEF TEODOROWICZ
O godz. 7 rano cały kościół ormiański rozświetnił się światłem, ołtarz jak łuna jaśnieje przez drzwi na ulice przed kościołem. Z chóru odzywa się potężne: "Ecce Sacerdos Magnus" - "Oto kapłan wielki" i wchodzi On, sprawdzający niezliczone razy w Sobie te słowa życiem i czynami, - Jego Ekscel. ks. Arcybiskup Teodorowicz, w otoczeniu Swojego duchowieństwa, oczekiwaniu najserdeczniejszych przyjaciół, korzeniu się wszystkich pod Jego przedobrą błogosławiącą Dłonią, Jubilat wiekiem, młodzieńczy postacią, a jeszcze bardziej młodzieńczy duchem.
Po krótkim a głębokim skupieniu odziewa złocisty ornat i rozpoczyna Mszę św.
POCHÓD KRÓLOWEJ
Punktualnie o godz. 8-ej od kościoła ormiańskiego rozpoczyna się pochód.
Na czele jego maszeruje kompania honorowa tut. pułku piechoty.
Ustawiają się organizacje i towarzystwa społeczne, wszystkie ze sztandarami, a więc: Przysposobienie Wojskowe, Kombatanci, K. p. W., p. p. W., Związek Strzelecki, Związek Legionistów, Zw. Oficerów Rez., Rezerwiści, Zjednoczenie Mieszczan Polskich, Stowarzyszenie Kupców Polskich, "Sokół", T. S. L., Zjednoczenie Kolejowców Polskich, Harcerstwo, p. O. W., M. S. O., Stów. "Zarzewie", Błękitna Kompania Hallerczyków, Straż
Kolejowa, Straż Pożarna, Katol. Stów. Młodzieży, Młodzież szkół średnich i powszechnych, Koło Akademickie Stanisławowian, Delegacje towarzystw różnych miast, liczne koło Ormian z swoim prezesem p. Antoniewiczem, Bractwa kościelne wszystkich obrządków, zamiejscowe i miejscowe ze sztandarami i obrazami; niosą je panny w białych sukniach, wśród których wyróżnia się okazała grupa młodzieży żeńskiej z Mariampola.
Tłumy zwarcie stoją na ulicach, po których przewija się pochód, dzwonią dzwony wszystkich świątyń, dźwięczą dzwonki ministrantów, mieszają się harmonijnie z przeróżnymi pieniami polskimi i ruskimi, nie masz w nich dyssonansu, gdyż procesja jest zbyt długą. Bliżej już obrazu postępuje kler zakonny i świecki; najpierw zakony żeńskie. Więc zawsze malownicze SS. Miłosierdzia, których białe kornety chwieją się, jak olbrzymie motyle, SS. Bazy Hanki w granatowych sukniach, SS. Służebniczki w charakterystycznych chusteczkach, bronzowe habity SS. Felicjanek, czarne SS. "Rodziny Marii" i Urszulanek.
Grupa współpracowników i przyjaciół Ormian, licznie przybyli z sąsiednich klasztorów OO. Dominikanie w białych habitach, przepasanych czerwonymi pasami i czarnych płaszczach, OO. Saletyni, OO. Jezuici i rój białych komży świeckiego duchowieństwa.
Postępuje kler ruski w bogatych fełonach, błyszczą w słońcu fioletowe kołpaki prałatów i złociste mitratów
i biskupów, wśród których dominujące zajmuje miejsce J. E. ks. Biskup Czarnecki, administrator Apostolski wschodniego obrządku.
A potem - mnóstwo miter infułatów ormiańskich i Biskupów łacińskich; celebransem jest J. E. ks. Arcyb. Jałbrzykowski, Metropolita wileński, Arcypasterz kresów północnych, uświetnia swą obecnością kresy wschodnie. - Prócz kilku tylko ks. Biskupów, którym nadwątlone siły na to nie pozwoliły, idą Oni wszyscy, w fioletach, ciężkich kapach, wyróżnia się wśród nich oryginalna kapa J. E. ks. Biskupa Sonika z orłem polskim. - Idą, mimo upału słońca, nie grzeje już ono ale pali, odbywają długą, bo 21/3 kilometrową pielgrzymkę.
* za tym duchownym Senatem, kanonicy kapitulni ormiańscy, również w fioletach, ks. Bogdanowicz i ks. Karkowski na szkarłatnych poduszkach niosą insignia królewskie, jakimi uwieńczone będą skronie p. Jezusa i Jego Matki.
Wspaniały, iście królewski to pochód, ale ten tłum, kiedy indziej tak natrętnie ciekawy, zdaje się nań nie patrzeć.
Szuka kogoś i źrenice wytęża za Tą, która jest tego pochodu Istotą Panującą, szuka Swej Królowej, Niepokalanej Dziewicy Marii!…
I - oto już płynie ponad głowami uwieńczonymi w mitry i w proch padającymi w modlitewnym zachwycie, idzie niesiona na "Sedia gestatoria" wspaniałej snycerskiej roboty rzeźbiarza p. Serafina, z monogramami Marii dokoła, na tronie obsypanym wiązankami kwiecia.Idzie i zda się mówić: "Dotąd wy przychodziliście do mnie, Ja teraz idę do was, popatrzeć w domy wasze, a każde Moje wejrzenie osusza łzę, koi najbardziej ropiącą ranę!
Słodki ten ciężar dźwigają wszystkie stany, wyciągają się po niego dłonie Biskupów, kapłanów, Wojewody, generałów, urzędników, żołnierzy, mieszczan, wieśniaków i robotników; opowiadać oni będą dzieciom swoim: twój ojciec niósł Matkę Boską!
Za Obrazem reprezentanci władz rządowych i wojskowych, którym przewodniczą p. wojewoda gen. Pasławski, gen. Łukoski z Korpusem oficerskim i wszyscy dostojnicy przybyli na uroczystość.
Kordon ułanów zamyka pochód, a za nim nieprzejrzany tłum, który w liczbie około 80.000 uczestniczył w obchodzie koronacyjnym.
DEKRET I PRZYSIĘGA
Tymczasem….
Do "Dąbrowskiej Świątyni" przybyli autami: J. Em. ks. Kardynał August HIond i J. E. ks. Arcybiskup Koronator Józef Teodorowicz, witani pieśnią chóru "Echa", wynoszącą Ich godność Pasterską. Usiedli na przeznaczonych tronach.
Po chwili zjawił się J. E. ks. Arcybiskup Stefan Sapieha i J. E. ks. Biskup Chomyszyn i zajęli przednie miejsca przed ołtarzem. - Kardynał i Arcybiskup Koronator przywdziali pontyfikalne szaty.
Zwolna nadchodziła procesja i uszykowała się w wzorowym porządku dzięki biegłym ceremoniarzom: ks. drowi Egjulianowi, ks. Romaszkanowi i ks. drowi Hermanowi, przeorowi OO. Dominikanów z Bohorodczan.
Cudowny Wizerunek ustawiono na ołtarzu; jedyną ozdobą są dwa wazony kwiatów i sześć dużych woskowych świec według przepisów liturgicznych, lecz mimo tej skromnej dekoracji, królewskość biła od Obrazu. - Oblicze ciemne rozpromieniło się słodyczą i miłosierdziem w blaskach słonecznych.
Las sztandarów rozciągnął się poza ołtarzem tłem jaskrawym, na jakim tym wyraźniej odbijała się biel ołtarza.
Senat Arcypasterzy wraz z Duchowieństwem wypełnił miejsca przed ołtarzem. Chór i młodzież szkolna po obu stronach. W środku, niepoliczone organizacje, z p. Wojewodą i przedstawicielami władz na przedzie. Dalej, jak okiem sięgnąć, morze głów, nikt nie może się skarżyć, że ma nieodpowiednie miejsce, albo że nic nie widzi, bo teren lekko zniżający się ku ołtarzowi ułatwia widok nawet z oddali. Księża Prałaci składają Korony po stronie Ewangelii.
Na stopnie ołtarza wstępuje ks. kanonik Leon Isakowicz i głosem donośnym odczytuje po łacinie i po
polsku dekret Stolicy św. zezwalający na Koronację Cudownego Wizerunku i spełnienie tej ceremonii zlecający J. E. ks. Arcybiskupowi Teodorowiczowi.
Podniosłych słów dekretu słucha ludność z zapartym oddechem. Orkiestra odgrywa hymn narodowy. Obecni go podchwytują i z tysięcznych piersi bije w niebo:
"Ojczyznę wolną pobłogosław Panie!"
Umilkły tony pieśni. Z tego samego miejsca przy ołtarzu ks. Isakowicz czyta drugi dekret papieski, nadający odpusty na dzień Koronacji i na każdą ostatnią niedzielę maja, jako rocznicę Koronacji.
Teraz do tronu ks. Arcybiskupa Teodorowicza przystępuje ks. Isakowicz i jako włodarz ormiańskiego kościoła składa na św. Ewangelię przysięgę, w swoim i swoich następców imieniu, że wiernie strzec będzie Koron, dla Cudownego Wizerunku przeznaczonych.
Po odebraniu przysięgi Najczcigodn. Koronator odmawia znaną antyfonę: "Pod Twoją obronę". Wypowiada nad koronami liturgiczne słowa poświęcenia, kropi je wodą święconą i okadza wonnym kadzidłem.
MSZA ŚWIĘTA
Wszystko to są wstępne ceremonie. Po nich dopiero rozpoczyna się pontyfikalna Msza św. o Matce Boskiej, celebrowana przez J. Em. ks. Kardynała Hlonda w licznej asyście, znakomicie wyszkolonych Lewitów
seminarium łacińskiego we Lwowie. Archidiakonuje ks. prałat Męski, kanonik kapituły i proboszcz przemyski.
W niezmąconej ciszy jak dzwon dźwięczy głos ks. Kardynała.
Zjednoczone chóry "Szopena" i "Echa" pod batutą p. dyr. A. Stadlera, przy towarzystwie orkiestry wojskowej, wykonują melodyjną Mszę Gounoda.
Po odśpiewaniu Ewangelii przez diakona, wstąpił na ambonę J, E. ks. Dr Franciszek Lisowski, Biskup ordynariusz tarnowski. Patrząc, jak trzy narody gromadzą się dziś zgodnie u stóp Cudownej Matki Boskiej Łaskawej, w języku każdego z nich wypowiedział pozdrowienie Nieba i ziemi Królowej:
Zdrowaś Mario…
Wochczujn kez Mariam
Bohorodyce Diwo raduj sia Obradowannaja!
Wskazywał, jak te narody stanęły nie przed Madonną Rafaela, Belliniego lub innym arcydziełem mistrzów odrodzenia, lecz przed obrazem nieznanego malarza polskiego, który skopiował go z obrazu Jasnogórskiego.
I przed tym właśnie obrazem odprawił 50 lat temu pierwszą Mszę św. Najczcigodniejszy Koronator, ks. Arcybiskup Teodorowicz.
Ks. Biskup Lisowski w krótkich a głębokich słowach kreślił zasługi Arcybiskupa Jubilata w Kościele
i Polsce. Jego działalność religijną, społeczną, kaznodziejską i pisarską. Natchnieniem i Siłą była Mu Ta na Której Skronie imieniem Ojca św. złoży dar wiernych, złotą koronę!…. Najświętsza Panna jest i dli Polski Królową na przestrzeni wieków i czasów.
Do Niej dziś na Jasnogórę śpieszy nasza młodzież akademicka, aby tam odnowić śluby Króla Jana Kazimierza i stwierdzić, że nie ma odrodzenia Ojczyzny be odrodzenia religijnego.
Do Niej idą pielgrzymki ziemiaństwa, nauczycieli mieszczan i wszystkich stanów, by tam u Jej Stóp na brać sił do walki przeciw zakusom sekciarstwa i komunizmu.
Zakończył Dostojny Mówca modlitwą do Tej, która "regnat, vincit, imperat" - o Jej królowanie nad nami, zwycięstwo z nami, rozkazywanie nam.
Wzruszeni do głębi ojcowskimi słowami słuchacze tym gorliwiej podczas dalej odprawiającej się Mszy św. polecali Królowej Korony Polskiej potrzeby swój i swoich, narodu, Kościoła, ufając, że w dniu niezwykłej uroczystości Swojej tym Łaskawszą się nam okaże.
"KORONOWANĄ JESTEŚ NA ZIEMI"
po Mszy św. dokonał się on Akt niezapomnianej
Koronacji Cudownego Wizerunku.
Arcybiskup Koronator powstał z tronu i przystąpi
do ołtarza.
Chór zaintonował:
"Regina coeli laetare - Alleluja" "Królowo nieba wesel się - Alleluja". Hymn to anielski. Dawna tradycja kościelna twierdzi, że w tych słowach duchy nadziemskie śpiewały Boleściwej jeszcze Matce, już Zmartwychwstanie Ukochanego Syna. Kościół pozdrawia nim Niepokalaną Bogarodzicę w dniach Jej największych triumfów.
I, oto i w dzisiejszej ceremonii ziemia współzawodniczy z niebem….
Najczcigodniejszy Koronator bierze najpierw mniejszą Koronę i wkłada ją na Główkę Dzieciątka Jezus, wypowiadając słowa:
"Jako przez ręce nasze koronowanym jesteś na ziemi, łąk niech zasłużymy ukoronowanymi być chwałą i czcią w niebie",
Drugą koroną wieńczy skronie Bogarodzicy, o(, podobnymi, ale nie tożsamymi słowy:
"Jako przez ręce nasze koronowaną jesteś na ziemi, tak niech zasłużymy przez Chrystusa, ukoronowanymi zostać w niebie".
Koronator pada na kolana i składa hołd Ukoronowanemu Wizerunkowi Marii.
Na moment przesłania obraz obłok kadzidła, wzbijający się z srebrzystej kadzielnicy, poruszanej Arcypasterską Dłonią Jubilata Koronatora.
Potem Jego cichy, ale dojmujący głos, śpiewa wersety Pisma św. d;o tej ceremonii dostosowane:
"Korona złota na głowie Jej": "Wyrażona znakiem świętości, chwały czci i mocy". "Uwieńczyłeś Ją Panie";
"I postanowiłeś Ją nad wszystkimi dziełami Rąk Twoich".
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO MATKI
A teraz najrzewniejsza chwila….
Do Cudownego Wizerunku zbliża się trzech Książąt Kościoła:
J. E. ks. Adam Sapieha, książę Metropolita krakowski, J. E. ks. Romuald Jałbrzykowski, Metropolita wileński, J. E. ks. Grzegorz Chomyszyn, Biskup stanisławowski i podtrzymywanym przez asystę kapłańską Obrazem Ukoronowanym udzielają trzykrotnego błogosławieństwa….
Zaiste, zdały się tu spełniać słowa liturgii:
"Nos cum Prole Pia, Benedicat Yirgo Maria!" "Nas z Synem Swoim, Panna Maria niech błogosławi!"
I pochyliły się głowy mrowia ludzkiego,
Każdy czuł, że to nie obraz, ale Ona,
- Boga-Rodzica, Dziewica jest tutaj
i Ona błogosławi!
Podniosły się jęki i łkania, bez miary i końca….
Tak więc Koronacja Królowej była spełnioną! - Arcypasterze ujęli znowu na swoje ramiona obraz, od nich brały go również przeróżne stany; rozmodlone i rozśpiewane tłumy wracały w samo południe piekącego słońca, tą samą długą drogą, do wiekowej siedziby Marii, Ormiańskiego kościoła.
Nikt jednak nie skarżył się na zmęczenie, wszyscy czuli, że Matka Niebiańska jest z nimi.
W głównej nawie świątyni, na prowizorycznym
ołtarzyku, ustawiono Cudowny Wizerunek, by Ukoronowana była bliżej Swoich kochających dzieci.
Rozbrzmiało dziękczynne: "Te Deum", a skoro przebrzmiały ostatnie słowa, J. E. ks. Przeździecki, Biskup podlaski, udzielił błogosławieństwa Najśw. Sakramentem.
Po błogosławieństwie Czciciele Najśw. Marii Panny gromadnie cisnęli się do Cudownego Wizerunku, nie tylko aby z bliska przypatrzeć się drogocennej Koronie i misternej szacie, ale otrzeć na pamiątkę o Cudowny Obraz medaliki, różańce i obrazki, co też kapłani z największą chęcią czynili….
"NA WYSOKOŚCI ZADANIA"
Kończąc to nasze opowiadanie, nie możemy pominąć milczeniem przecennych słów, jakie Jego Eminencja ks. Kardynał August Hlond, Prymas Polski wypowiedział do redaktora Agencji "Wschód", skierowanych do społeczeństwa stanisławowskiego.
"Jestem bardzo zbudowany harmonijnym i serdecznym przebiegiem tej wielkiej uroczystości koronacyjnej, a zarazem jubileuszu wieloletniej pracy ks. Arcybiskupa Teodorowicza. Mogę stwierdzić, że organizacja obchodu, w którym wzięły udział wielotysięczne rzesze społeczeństwa katolickiego, stała całkowicie na wysokości zadania.
Jestem po raz pierwszy na terenie ziemi stanisławowskiej i odniosłem jak najlepsze wrażenie, obserwując z bliska tutejsze społeczeństwo. Cieszę się bardzo, że mogłem wziąć udział w tych uroczystościach i zetknąć się z przedstawicielami ludności.
Będąc po raz pierwszy w Stanisławowie, mogłem stwierdzić żywotność miasta i jego zalety urbanistyczne, a w okresie wielkiego zjazdu podniosłą, budującą atmosferę, wśród której odbyły się uroczystości.
Specjalnie chciałbym podkreślić wrażenie, jakie wywołuje powszechne skupienie dokoła osoby Dostojnego Jubilata ks. Arcyb. Teodorowicza i ten przepiękny kult i przywiązanie do prastarej świątyni ormiańskiej.
Solidarność społeczeństwa napawa otuchą i radością".
Komitet organizacyjny przesłał J. Em. ks. Prymasowi wyrazy hołdu i głębokiej wdzięczności za uświetnienie całej uroczystości Dostojeństwem Swej Osoby.
W odpowiedzi otrzymał pismo następującej treści:
"Wielkie święto koronacyjne zachowuję w najmilszej pamięci. Szanownemu Komitetowi gratuluję raz jeszcze tak świetnej uroczystości i ślę Warn wszystkim na kresach południowo-wschodnich Polski czułe błogosławieństwo na wierne trwanie w świętej Wierze katolickiej."
Poznań, dnia 6 lipca 1937 r.
mp. f August kard. Hlond
SZKODA, ŻE TO SIĘ SKOŃCZYŁO
Wieczorem tego pamiętnego dnia, Stanisławów w blaskach elektryki, w której najwyraźniej jaśniała kopia Cudownego Wizerunku, jakby pożegnać chciała tych, co do Jej triumfu się przyczynili, w swoich najwyższych przedstawicielach i ludem wierzącym, znowu tłumnie kierował się ku dworcowi, by złożyć ostatnie wyrazy hołdu i podzięki opuszczającym miasto duchownym i świeckim Dostojnikom.
Na dnie serca dźwięczała nuta prawdziwego smutku, zamknięta w westchnieniu: "szkoda, że się to skończyło."