Wspólnym wysiłkiem ludzi dobrej woli z krakowskiego Koła Stanisławowian przy TMLiKPW, z inicjatywy przewodniczącej Kola Krystyny Stafińskiej, odbył się w Krakowie w dniach 6-7 września br. Zjazd Stanisławowian z całej RP i z zagranicy. Wśród 120 uczestników zjazdu zadźwięczało ciepłą, kresową mową, od lat niesłyszalną w takim natężeniu.
Zgodnie z przewodnią myślą zjazdu: Pamięć-Piękno-Pietyzm wspominano uroki miasta i regionu, ale także straszne zbrodnie dokonane na Polakach w latach 1939-46: wywozy na Sybir, aresztowania, pogromy, mordy, a zwłaszcza okrutną eksterminację części inteligencji miasta, dokonaną przez Gestapo w sierpniu 1941 r., gdy w Czarnym Lesie pod Stanisławowem rozstrzelano ponad 200 osób.
Uczczono pamięć Tych Wszystkich, którzy odeszli na zawsze, a do ostatka wiernie i z miłością byli zaangażowani na rzecz swojego Miasta, nazywanego Grodem Rewery.
W zjeździe brał udział prok. Andrzej Majcher z Instytutu Pamięci Narodowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach - aby nawiązać kontakt z żyjącymi świadkami tamtych wydarzeń.
Od chwili zniesienia cenzury ukazało się stosunkowo dużo publikacji o tematyce kresowej, jednak nie zawsze merytorycznie obiektywnych. Pani prof. Maria Pawłowiczowa (Katowice) w swoim referacie pt. Spory o granice Pokucia w publikacjach dotyczących Kresów podkreśliła, że wszystko co się pisze o Kresach, ma kształtować poglądy następnych pokoleń, które Utraconej Ziemi nie znały, a to zobowiązuje do rzetelności przekazu. (…) Autorzy nie zawsze są odpowiednio do pisania przygotowani. (…) ze zgrozą też można stwierdzić celowe fałszowanie i tuszowanie, a także zmienianie historycznego obrazu przeszłości dla celów politycznych.
Gościem zjazdu był redaktor naczelny kwartalnika "Cracovia-Leopolis" Andrzej Chlipalski, który wystąpił z umotywowanym apelem o wspólne podjęcie starań w sprawie powołania stabilnej i bezstronnej państwowej instytucji naukowej, która podjęłaby i kontynuowała prace badawcze, dokumentacyjne i popularyzatorskie nad spuścizną historii i kultury Kresów Wschodnich. Uczestnicy zjazdu gremialnie podpisali się pod tą inicjatywą.
Z dużym aplauzem przyjęto wystąpienie dr Ewy Nawrockiej (Gdańsk), która opowiadaniem pt. Jechać do Stanisławowa poruszyła nostalgiczne struny uczestników zjazdu, a także podzieliła się refleksją z kontaktów naukowych ze studentami wydziału polonistyki na Uniwersytecie Przykarpackim w Stanisławowie. Stanisławów istnieje dzięki naszej pamięci i chciałoby się, żeby była ona nieprzemijająca. Chciałoby się pod powiekami zatrzymać tamten Stanisławów, miasto dzieciństwa, młodości i wieloletniej obecności.
W krótkiej relacji nie sposób wymienić wszystkich prelegentów i gości, jak i omówionych spraw. Z wypowiedzi uczestników, a także z korespondencji nadesłanej do organizatorów zjazdu już po jego zakończeniu wynika, że był on potrzebny i spełnił swoje zadanie, również na gruncie towarzyskim. Cytując Hemara, był triumfem pamięci nad zapomnieniem, miłości nad zobojętnieniem serca, triumfem życia nad przemijaniem czasu.