Leszek Wierzejski

Kresy Południowo-Wschodnie wczoraj i dziś

Kończąc „Pożogę", swoją pierwszą powieść, Zofia Kossak tak pisała o kresach południowo-wschodnich, na których spędziła lata młodości: „Kresy… Bogate, stare, piękne słowo. Jest w nim obszar i przestrzenność, bezkres równin falujących, oddalenie od świata i wicher stepowy. Dla każdego z tamtej strony zawiera w sobie treść ojczystej ziemi, jej barwę, kształty i woń".
Całe nasze dzieje są związane nierozerwalnie z losem tamtych ziem. Już Mieszko i władał Rusią Czerwoną po źródła Bugu i po Dniestr, a hufce zbrojne obu wielkich Bolesławów — Chrobrego i Śmiałego dotarły do Złotej Bramy Kijowa. a potem od Kazimierza Wielkiego przez 600 lat polski pług i polski miecz będą orać i bronić tych ziem od Tatarów, Turków, Wołochów i Moskali. W jego zasięgu powstaną zamki, dwory i pałace, powstaną kościoły, cerkwie, synagogi i meczety, bo w dawnej Polsce wieloreligijność i tolerancja, nawet po zwycięstwie kontrreformacji, były wyznacznikami jej wewnętrznego życia.
Państwo Jagiellonów granicami swoimi sięgnęło po Bramę Smoleńską i stepy Zadnieprza, a Rzeczpospolita Obojga Narodów za panowania Stefana Batorego i dwóch pierwszych Wazów umocniła polskie panowanie na Wschodzie. Na słabo zaludnione stepy i jary Ukrainy oraz na równiny Białorusi ciągnął lud z Mazur, Małopolski i z Podlasia, zasiedlając tamtejsze pustkowia, i zasilając chorągwie ukraińskich „królewiąt". Żywioł polski często był potem wchłaniany przez ludność ruską, której cerkwie liczniejsze od kościołów narzucały miejscową kulturę nowym osadnikom. Jednocześnie ruska magnateria i szlachta przyjmowały polski język i ulegały procesowi powolnej polonizacji.
Potem przyszły wielkie wojny drugiej połowy XVII w., które zaczęły uszczuplać nasz stan posiadania na Wschodzie. Za panowania Jana Kazimierza utraciliśmy Zadnieprze i ziemię smoleńską, a rozejm w Andruszowie (1667), potwierdzony następnie pokojem Grzymułtowskiego (1686), wytyczył nowe granice Polski aż do jej pierwszego rozbioru. W latach 1772, 1793 i 1795 Rosja zagrabiła całą Białoruś i większą część Ukrainy do Bugu i Zbrucza, a resztę, ze Lwowem i Przemyślem, podbili Habsburgowie. Utraciwszy oparcie o własne państwo, Polacy na kresach skazani zostali tylko na swoje siły, jakże słabe w porównaniu z obcą przemocą.
Moskiewski najeźdźca spychał nas coraz bardziej na zachód, niszcząc bezlitośnie wszystko, co było polskie na kresach), po każdym powstaniu spływały one krwią miejscowej ludności. Już po insurekcji kościuszkowskiej drobna szlachta z Białorusi zasiedliła tajgi Sybiru a za nią poszły następne pokolenia zesłańców po klęskach kolejnych powstań listopadowego i styczniowego. Na ziemi czerwieńskiej, która po i rozbiorze znalazła się pod panowaniem Austrii, Polacy, stanowiąc dominującą grupę etniczną, skłóceni zostali przez Wiedeń z ludnością ruską, którą od końca XIX w. zaczęto nazywać Ukraińcami. Konflikt ten zaowocował najpierw wojną polsko-ukraińską w latach 1918-1919, a następnie terrorem wobec Polaków w okresie II wojny światowej ze strony UPA.
Powstająca po 123 latach niewoli Rzeczpospolita stanęła wobec trudnego problemu wytyczenia granicy wschodniej, która uwzględniając aspiracje narodowe Ukraińców, Litwinów i Białorusinów obroniłaby polski stan posiadania na ziemiach kresowych. Józef Piłsudski pragnął wskrzeszenia unii ze wschodnimi sąsiadami, która byłaby nowoczesnym i demokratycznym rozwiązaniem tamtejszych problemów narodowościowych. Niestety przekreśliła te plany słabość Polski i obopólne nacjonalizmy, a granica traktatu ryskiego, nosząca od początku wszelkie cechy tymczasowości, nie przetrwała nawet 20 lat. Runęła 17 września 1939 r., gdy Armia Sowiecka w sojuszu z Hitlerem uderzyła na Polskę, zajmując jej wschodnie rubieże. Rozpoczęły się masowe aresztowania i deportacje ludności polskiej, których celem było całkowite usunięcie naszych rodaków ze wschodnich ziem. Był to ciąg dalszy „oczyszczania" ziem południowo-wschodnich rozpoczęty jeszcze przed wybuchem II wojny, gdy w ramach wielkiego terroru stalinowskiego lat trzydziestych wywieziono z Podola i z Białorusi setki tysięcy Polaków, którzy po traktacie ryskim nie chcieli opuścić stron rodzinnych. Po czerwcu 1941 r. terror NKWD zastąpił terror Gestapo i UPA. Południowo-wschodnie kresy spłynęły krwią nowych męczenników. Ukoronowaniem antypolskiej polityki na Wschodzie była Jałta, która odebrała nam 48 proc. terytorium II Rzeczypospolitej, a mieszkańców kresów wygnała brutalnie z ziemi praojców.
Potem przyszły lata PRL, lata urzędowego kłamstwa i urzędowej ciszy o kresach i dopiero upadek komunizmu pozwolił nawiązać zerwaną więź z ziemiami za Bugiem. Kraj i ziemie zabrane zaczęły mówić o sobie. Najpierw odrodził się polski Kościół na Wschodzie, a wokół niego jak (przed wiekami zaczęły powstawać polskie stowarzyszenia i związki. W kraju wygnańcy z kresów zaczęli organizować zjazdy, tworzyć towarzystwa i fundować pamiątkowe tablice. W okresie ostatnich 4 lat powstało ponad 40 stowarzyszeń i fundacji sprawujących opiekę nad Polakami, którzy pozostali na Wschodzie, nad zabytkami kultury polskiej, nad miejscami pamięci narodowej na kresach. Na rynku księgarskim pojawiają się coraz liczniejsze książki o ziemiach utraconych, pojawiają się nowe tytuły, wznawia się przedwojenne wydawnictwa o Podolu, Wołyniu, o Wilnie i o Lwowie. Organizowane są liczne wystawy, które mają przybliżyć obraz kresów, starszym przypomnieć kraj młodości, a młodym pokazać, że tam była Polska.
(…) Ta społeczna inicjatywa jest bardzo potrzebna, zwłaszcza gdy ciągle nie ma jasnej i zdecydowanej polskiej polityki wschodniej, gdy : ani rząd, ani prezydent nie umieją, a może i nie chcą, wziąć w opiekę tamtejszych Polaków, gdy ciągle brak pieniędzy na pomoc w ratowaniu polskiego dziedzictwa kulturalnego, gdy próbuje się pomagać obcym, a o swoich się zapomina.
Kontakt
2354841 odwiedzin od 5 stycznia 2004 roku
Google Search

WWW stanislawow.net