O Stanisławowie jeszcze słów parę

Wyjęte z książki Jana Ostrowskiego „Kresy bliskie i dalekie”

Jan R. Ostrowski

Stanisławów powstał w sposób nieco nietypowy jak na duże miasto - późno i z woli jednego człowieka, a właściwie jednej rodziny. Jego pradzieje sięgają r. 1654, kiedy to hetman Stanisław „Rewera" Potocki zaczął czynić przygotowania do fundacji miasta na gruntach wsi Zabłocie. W r. 1662 syn Rewery, Jędrzej wystawił przywilej lokacyjny, nadając rodzącemu się miastu nazwę od imienia ojca, a zarazem swego syna, kolejnego Stanisława w rodzie Potockich. Przedsięwzięcie fundacyjne było bardzo ambitne. Nowe miasto miało stanowić centrum rozległych dóbr Potockich, a także samodzielny ośrodek gospodarczy i kulturalny. Od samego początku twórcy Stanisławowa przewidywali, że jego ludność będzie miała charakter wieloetniczny. W przywileju z r. 1662 zagwarantowano prawa religijne katolikom, „grekom", czyli wyznawcom obrządku wschodniego, Żydom i Ormianom. Ci ostatni odgrywali bardzo istotną rolę, szczególnie od czasu okupacji Kamieńca Podolskiego przez Turków w r. 1672. Liczba ormiańskich uchodźców napływających do Stanisławowa była tak wielka, że w r. 1677 otrzymali oni własny magistrat, czyli samorząd, niezależny od polsko-ruskiego.
Jędrzej Potocki przywiązywał też wielką wagę do budowy umocnień i Stanisławów wkrótce stał się jedną z ważniejszych twierdz osłaniających stale zagrożone pogranicze południowo-wschodnie. Bastiony i mury Stanisławowa okazały się bardzo przydatne już w r. 1676, kiedy to rozbiło się o nie oblężenie tureckie.
Miejsce pod budowę miasta zostało dobrze wybrane. W południowej części ziemi halickiej podobnych ośrodków było dotąd niewiele, Stanisławów miał więc korzystne warunki rozwoju. Można tu było liczyć zarówno na zyski z handlu tranzytowego - przez miasto biegły szlaki ku karpackim przełęczom i dalej na Multany i Węgry -jak i z rzemiosła, zaspokajającego potrzeby rozległego regionu. W r. 1663 król Jan Kazimierz potwierdził przywilej fundacyjny, nadał miastu prawo magdeburskie oraz zezwolił na strzeleckie przysposobienie mieszkańców. Miejskie struktury administracyjno-społeczne Stanisławowa powstawały w zawrotnym tempie. Już w r. 1664 utworzono pierwsze cechy rzemieślnicze, określając ich prawa i obowiązki szczegółowymi statutami. W r. 1669 miejscowy kościół rzymskokatolicki otrzymał godność kolegiaty. Kapituła kolegiacka sprawowała opiekę nad szkołą, będącą „kolonią" Akademii Krakowskiej (czyli Uniwersytetu Jagiellońskiego) i w związku z tym również nazywaną nieco na wyrost Akademią. Wr. 1718 szkoła przeszła pod kierownictwo jezuitów, a w cztery lata później uzyskała status kolegium, które w połowie wieku kształciło ok. 400 uczniów.
Kliknij aby powiekszyć
Stanisławów, kolegiata
Ok. r. 1695 powstał ratusz, zbudowany na charakterystycznym planie krzyżowym. W 1. połowie w. XVIII przebudowano pałac Potockich w formach późnego baroku. Naprzeciw kolegiaty powstał rozległy kompleks gmachów jezuickich, złożony z kościoła i kolegium. Kolejnymi ważnymi świątyniami Stanisławowa były kościół ormiański oraz nieistniejący dziś kościół Trynitarzy.
Życie Stanisławowa było w owym czasie zdominowane przez Józefa Potockiego, sprawującego najwyższe urzędy w Koronie - hetmana wielkiego koronnego i kasztelana krakowskiego, jednego z ostatnich magnatów Rzeczypospolitej w naprawdę monumentalnym stylu. Jego pogrzeb w r. 1751 był wielkim barokowym spektaklem. Całe wnętrze kolegiaty stanisławowskiej zostało na tę uroczystość przybrane purpurowym adamaszkiem, który przetrwał tam przez ponad sto lat. Niektóre elementy castrum doloris, czyli specjalnej konstrukcji, łączącej w sobie elementy katafalku, pomnika i ołtarza istnieją do dziś. Są to znakomite rzeźby rycerzy - idealne podobizny hetmanów z rodu Potockich oraz portret trumienny samego Józefa Potockiego, namalowany na srebrnej blasze o wadze 7 kg.
Cennym źródłem dla poznania atmosfery XVIII-wiecznego Stanisławowa są pamiętniki Franciszka Karpińskiego, który spędził tu lata nauki. Przyszły literat urodził się w r. 1741, zdążył więc jeszcze przejść przez tradycyjny system szkół jezuickich, na własne oczy oglądał wspomniane wyżej uroczystości pogrzebowe Józefa Potockiego, a w stosunkowo niedalekim od Stanisławowa Buczaczu spotkał nawet żywą skamielinę
Obecnie kościół parafialny przy ul. Wołczynieckiej
sarmatyzmu - Mikołaja Bazylego Potockiego. Jego uwagi na ten temat, pisane już z perspektywy oświeconej Warszawy, stanowią uderzające świadectwo ewolucji obyczajowej w Polsce w 2. połowie w. XVIII.
W wyniku pierwszego rozbioru Polski w r. 1772 Stanisławów znalazł się pod władzą austriacką, a dobra Potockich wykupił rząd. Stanisławów był już wtedy miastem na tyle znaczącym, że właśnie tu, a nie w prastarym, ale podupadłym Haliczu umieszczono urząd cyrkularny. Status regionalnego centrum administracyjnego stanowił dodatkowy impuls rozwoju i w ciągu w. XIX Stanisławów nabrał charakteru nowoczesnego i eleganckiego miasta średniej wielkości, o wyraźnym współczynniku wpływów austriackich. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości ulokowano tu stolicę województwa. Należało ono do regionów II Rzeczypospolitej o największym procencie mniejszości narodowych. W czasie II wojny światowej stan ten tragicznie odbił się na miejscowych Polakach, cierpiących prześladowania ze strony władzy sowieckiej, okupantów niemieckich oraz bezlitośnie atakowanych przez UPA.
Po ostatniej wojnie dwukrotnie zmieniano nazwę Stanisławowa. Najpierw na sztucznie brzmiący Stanisław, a następnie na Iwano-Frankiwsk, ku czci lewicowego pisarza ukraińskiego.
Stanisławów wyrósł na równinie, ale w mieście odczuwa się stale obecność Karpat. Zbiegające się w Stanisławowie dwie Bystrzyce -Nadwórniańska i Sołotwińska to rzeki górskie, o kamienistych łożyskach, w czasie roztopów urastające do groźnych rozmiarów. Przedgórze karpackie zaczyna się ok. 40 km na południe od miasta, by następnie przejść w wysokie, liczące ponad 2000 m pasmo Gorganów. To Huculszczyzna, bardzo specyficzny region karpacki, przepiękny pejzażowo i niezwykle interesujący z punku widzenia etnograficznego, należący do legendy polskiego folkloru niemal na równi z Podbalem
Stanislawów, kościół Chrystusa Króla
Stwierdzeniu temu można łatwo zarzucić paradoksalność, bo Huculi to przecież niezaprzeczalnie ruska grupa etniczna, legendarna Huculszczyzna stanowi jednak jeden z najbardziej charakterystycznych i wciąż żywych przejawów sytuacji kulturowej na kresach. Do dziś tysiące Polaków śpiewają przecież, że „szum Prutu, Czeremoszu do tańca przygrywa", a Hucuł nosi „czerwony pas, za pasem broń". Każdy pragnący sprawdzić jak ten mit ma się do rzeczywistości, zanim zagłębi sic w karpackie wąwozy, będzie musiał przejechać przez Stanisławów.
Pomimo przebudowy znacznej części centrum, do którego wprowadzono przygniatające dawną zabudowę nowoczesne budynki, Stanisławów zachował sporo interesujących zabytków. Kościół kolegiacki, główna świątynia katolicka, został początkowo wzniesiony z drewna, ale w r. 1672 była już dość zaawansowana obecna okazała budowla murowana. Warto przypomnieć, że właśnie w kolegiacie stanisławowskiej Henryk Sienkiewicz usytuował nabożeństwo żałobne; po śmierci płka Michała Wołodyjowskiego. Prawdopodobnie nie zadał sobie pytania, w którym kościele ta uroczystość się odbyła - czy w prowizorycznym drewnianym, czy w nie gotowym jeszcze murowanym. Kościół stanowił prawdziwe sanktuarium rodowe Potockich. Jego przebogate wyposażenie, pochodzące głównie z 1. połowy w. XVIII, uległo niestety w większości zniszczeniu i rozproszeniu. Obecnie we wnętrzu świątyni mieści się muzeum sztuki, prezentujące głównie resztki malowideł i rzeźb religijnych ze Stanisławowa i okolicy.
Kolegiacie niewiele ustępuje kościół ormiański, wzniesiony w połowie w. XVIII, ozdobiony bogatymi ołtarzami i wspaniałym zestawem późnobarokowych rzeźb. Wnętrze świątyni przetrwało do niedawna wstanie niemal nie naruszonym, dzięki temu, że służyło jako… muzeum ateizmu. Niestety w ostatnich latach przekształcenie kościoła na cerkiew prawosławną przyniosło zabytkowi wiele strat. Dawny kościół Jezuitów z lat 1753-1763 po kasacie tego zakonu został zamieniony na katedrę greckokatolicką. Zachował jednak typowo łacińską wieżową fasadę i XVIII-wieczne retabulum ołtarzowe ukryte dziś za ikonostasem. Na miejscu dawnego ratusza stoi nowy - interesująca budowla modernistyczna z lat trzydziestych naszego stulecia.
Społeczeństwo polskie Stanisławowa jest dziś zadziwiająco liczne. Ośrodkiem polskości jest kościół pw. Chrystusa Króla, monumentalna budowla z okresu międzywojennego, fundacji kolejarzy węzła stanisławowskiego. Świątynię tę przywrócił do działania, odbudował i ozdobił znakomity duszpasterz i organizator, ks. dziekan Kazimierz Halimurka.
Kościół pw. Chrystusa Króla jest już wykończony – przy nim znajduje się Dom Pielgrzyma (dopisek red.)
Kontakt
2364860 odwiedzin od 5 stycznia 2004 roku
Google Search

WWW stanislawow.net