Prof. Maksymilian Freszel

Był nauczycielem I Liceum. Wychrzczony Żyd, człowiek o wielkiej kulturze i wiedzy uczył niemieckiego dość oryginalnie. Nic przykładał wagi do gramatyki czy też tzw, słówek. Mówił dużo o kulturze niemieckiej, głównie o literaturze, ale także muzyce, architekturze, krajobrazie, muzealnictwie. Sam był wielkiej klasy humanistą i - chyba bezwiednie wprost - bardzo wyrozumiały na ludzkie, a więc i nasze, uczniowskie słabości, zwłaszcza w zapamiętywaniu reguł gramatycznych i słówek.
Miał w twarzy jakiś grymas, spowodowany chyba przesunięciem dolnej szczęki, wskutek czego lekko seplenił, utykał także na jedną nogę. Ale właśnie te jego niedoskonałości somatyczne czyniły go jakimś bardzo bliskim społeczności klasowej. Miał wspaniałą intuicję i wyczuwał ten nasz stosunek do siebie. Dlatego też pozwalał sobie czasem na dowolne zniekształcanie imion niektórych uczniów, nadając im brzmienie niemieckie. Np. ucznia, którego klasa nazywała Franiem, jako że Franciszek było mu na drugie imię, nazywał Franzlem i gdy był w dobrym humorze wywoływał go tym imieniem. Do tegoż Franzla czuł zresztą pewną słabość z uwagi na jego pismo. Zajmując się także grafologią, wyczytywał w piśmie tegoż ucznia pewne zdolności językowe i starał się je niejako egzekwować. Nigdy jednak mu się to nie udawało. Franzel sprawiał mu wielki zawód. Tenże jednak Franzel z otwartą, można powiedzieć, buzią słuchał opowiadań Profesora o wydarzeniach kulturalnych na szerokim świecie i zapamiętał sobie np. że Faustowi zaświeciły się oczy, gdy spotkał Gretchen na ulicy w Heidelbergu. Był to efekt świetlny, który Profesor obserwował w teatrze, chyba w Paryżu, siedząc blisko sceny. Transpozycja życia kulturalnego francuskiego była zresztą tak sugestywna, że profesor zamiast mówić po niemiecku, czy - co najczęściej robił - po polsku, zaczął mówić do nas po francusku. Niewiele nauczyliśmy się języka niemieckiego, ale rośli w nas humaniści.
Gdy jesienią w klasie maturalnej - a więc bardzo późno - nowy regulamin egzaminu maturalnego wprowadzał egzamin pisemny z języka nowożytnego zamiast łaciny, prof. Franzel był przerażony, nie mniej od nas. Jednak wspólnym wysiłkiem obu stron wszyscy zdali pozytywnie. Franzel oczywiście też.
Ryszard Harajda
Kontakt
2364949 odwiedzin od 5 stycznia 2004 roku
Google Search

WWW stanislawow.net