„Moje życie jest wielobarwną mozaiką
utkaną przedziwnie z myśli i słów osób
i miejsc, zapachów, obrazów i dźwięków”

Karol i Małgorzata Lanckorońscy - Jacek Malczewski
Hrabina Karolina Lanckorońska urodziła się 11 sierpnia 1898 w Buchberg, Dolna Austria, w rodzinie hr. Karola Lanckorońskiego (1848-1933),który z zawodu był prawnikiem a z zamiłowania historykiem sztuki, kolekcjonerem obrazów, właścicielem ogromnych majątków i pałaców w Rozdole, Komarnie, Jagielnicy.
Był człowiekiem szczerze oddanym cesarzowi, dlatego powierzono mu opiekę we dworze carskim w dziedzinie sztuki. Posiadał wielki księgozbiór, ponad 70 tyś. tomów oraz pokazaną kolekcję dzieł sztuki. Jej matką była Niemka Małgorzata von Lichnowski (1863-1957) druga żona ojca.

Karol Lanckoroński
Karolina po ukończeniu w 1920 roku prywatnego niemieckiego gimnazjum w Wiedniu rozpoczęła studia humanistyczne na Uniwersytecie Wiedeńskim. Jej ulubionymi wykładowcami byli: Dworak, Tietze, Schloser. W maju 1926 roku obroniła pracę doktorską i otrzymała stopień dr historii sztuki. Po śmierci ojca w 1933 roku właścicielem Rozdołu został syn hrabiego Antoni a Karolina otrzymała po ojcu majątek w Komarnie. Może między innymi to było przyczyną, że Karolina w październiku 1934 roku przeniosła się na stałe do Lwowa, gdzie na UJK wykładała historię sztuki współczesnej. We Lwowie zrobiła habilitację i była pierwszą kobietą - dr hab. historii sztuki na Uniwersytecie Lwowskim, wybitnym naukowcem, mecenasem kultury i laureatką wielu nagród. Wykłady we Lwowie prowadziła do chwili zajęcia Lwowa w nocy 22 lX 1939 przez armię sowiecką.

Karolina Lanckorońska
Wydarzenia z tych dni opisuje w swych pamiętnikach wydanych po zakończeniu wojny. W kwietniu 1940 roku potajemnie opuszcza Lwów, przedostaje się do Krakowa, wstępuje do Armii Krajowej i podejmuje pracę w Radzie Głównej Opiekuńczej. W tej roli czuła się dobrze, wiedziała, że na jej pomoc czekają ranni, którym, robiła opatrunki, więźniowie, którym przynosiła jedzenie i odzież.Powierzono jej najniebezpieczniejszy odcinek pracy na rzecz więźniów a to dlatego, że jej wysokie rodowe pochodzenie, biegła znajomość języka niemieckiego, kultura, takt a jeszcze jej szalona odwaga otwierały dla jej działalności drzwi do gestapowskich urzędów. W niedługim czasie otrzymała rozkaz od płk. Bora-Komorowskiego. komendanta krakowskiego okręgu ZWZ Rządu Polskiego na Kraków w którym polecono jej, aby dokładnie zbadała okoliczności aresztowania profesorów lwowskich uczelni, którzy zniknęli w nocy z 3-go na 4 –tego lipca 1941 roku, oraz podobnego zniknięcia w sierpniu polskiej inteligencji w Stanisławowie. Pod koniec września 1941 r. Karolina Lanckorońska udała się do Lwowa w celu wszczęcia poszukiwań „zaginionych” i dokładnego ustalenia faktów dokonanych zbrodni. Penetrowała różne miejscowości w których były więzienia i inne katownie. W styczniu 1942 r. przyjechała do Stanisławowa i swoje spotkanie w Komitecie Opiekuńczym tak opisuje: „W Komitecie zastałam dziwny nastrój. Wszyscy tam mówili cicho i patrzyli przy tym na drzwi. Pytałam o co chodzi. Powiedziano mi, że nie można mówić normalnie, bo ludzie Krugera są wszędzie. Powtórzono mi wówczas w formie obszernej całą sprawę zniknięcia 250 osób z inteligencji Stanisławowa, których zabrał Kruger, gdy tylko objął „rządy” w Stanisławowie.” Po otrzymaniu takiej informacji postanowiła zgłosić się do komendanta gestapo Krugera, aby zaprotestować i zażądać godnego traktowania więźniów. Odmówił on możliwości udzielenia pomocy żywnościowej więzionym. Niebawem pojawiły się pierwsze trudności. 25 kwietnia Karolina Lanckorońska została w Stanisławowie przez Krugera przesłuchana. Zamierzał uzyskać podstawy do jej aresztowania. Stawiany zarzut prowadzenia nielegalnej działalności odparła, okazując pełnomocnictwa właściwych władz niemieckich. Po kilkugodzinnym przesłuchaniu zwolniono ją. Po tym wydarzeniu jeszcze około trzech tygodni spełniała swe obowiązki w Stanisławowie.

Okładka "Wspomnień wojennych"
Kres działalności Karoliny Lanckorońskiej położyło jej aresztowanie 12 V 1942 r. w Kołomyi. Stąd przewieziono ją ponownie do Stanisławowa, gdzie znowu stanęła przed Krügerem. Na wstępie zakomunikował jej, że na podstawie wcześniejszych zeznań trafi do obozu w Ravensbrück. Godne przyjęcie tego oświadczenia wzburzyło Krügera. Zirytowany jej manifestowaniem patriotyzmu, przyznał się do współudziału w zamordowaniu profesorów lwowskich.
Tak, to właśnie tu, w Stanisławowie dowiedziała się prawdy o tajemniczej dotychczas zbrodni. To tu Karolina Lanckorońska od samego szefa Gestapo w Stanisławowie, Krügera, wyrwała najpilniej strzeżoną tajemnicę wymordowania 23 profesorów lwowskich i prawie całej inteligencji stanisławowskiej. Aresztowani przez hitlerowców i straceni na Wzgórzach Wuleckich profesorowie lwowscy byli jej znajomymi - ludźmi szczególnie bliskimi, z tego samego środowiska. Tajemnica ich zniknięcia długo nurtowała nie tylko lwowskie środowisko uniwersyteckie, ale całą społeczność miasta i kraju. Wyjaśniła się zaś ostatecznie właśnie tu w marcu 1942 roku - w dramatycznych okolicznościach towarzyszących uwięzieniu Karoliny Lanckorońskiej właśnie w Stanisławowie za działalność w Radzie Głównej Opiekuńczej.
W więzieniu stanisławowskim szef tamtejszego gestapo - Hans Krüger - postrach polskiej ludności Stanisławowa - podczas przesłuchania Lanckorońskiej, sprowokowany jej zarzutami o szykanowanie Polaków, przyznał się, że:
"[…]Przecież my, kiedy wkraczamy, zawsze już mamy gotowe spisy tych osób, które mają być aresztowane. To zawsze tak jest. Wie pani, gdzie również tak było? - tu roześmiał się dziko. "We Lwowie! Czy pani wie, o czym mówię w tej chwili? We Lwowie!" znowu wydał dziki śmiech. "Tak, tak. Profesorowie Uniwersytetu! Ha, ha, to moje dzieło, moje! Dziś, gdy pani juz nie wyjdzie, mogę jej to powiedzieć! Tak, tak, w… (tu wymienił jakiś dzień tygodnia, wydaje mi się, że czwartek) - kwadrans po trzeciej rano…"
„Teraz patrzał mi w oczy. Mam wrażenie, że widział, że tym razem mu się udało, że strzał był celny, bo się wyraźnie cieszył. Mnie się tymczasem zdawało, że mi ktoś wbija młotkiem w mózg takie słowa: "A więc oni nie żyją, a mordercą jest TEN!".
I szybko, jak we śnie, mignęły mi postacie Renckiego, Dobrzanieckiego, Ostrowskiego i tylu innych. Widziałam zgasłą twarz pani Lonchamps…pomyślałam o Wólce, o tym, jak tam prowadzono o świcie grupę osób, w tym jedną kobietę kulawą…Pani Ostrowska miała chorą nogę…
A Krüger tymczasem mówił dalej, ciągle patrząc na mnie. "Tak, wtedy byłem we Lwowie krótko, z oddziałem gestapo, przydzielonym do Wehrmachtu". (Przypomniałam sobie Feldgestapo). "Poszliśmy zaraza dalej na wschód, później wróciłem tutaj"[…].
Po dwu tygodniach pobytu w więzieniu i licznych przesłuchaniach trafiła do ciemnicy:
„Poszłam ze strażnikiem, który mnie zaprowadził do dużej, nadzwyczaj brudnej celi w suterenach. Gdy wchodziłam, widziałam przez okno u góry pod sufitem, jak sam Kruger, stojąc na dworze, zamykał mi żelazne okiennice. Strażnik drzwi zatrzasnął i zamknął na klucz. Zostałam w ciemnościach, ale byłam sama i to mi było przyjemne. Trzy razy dziennie zapalano na krótko światło – na jedzenie i sprzątanie. …Wyglądało na to, że ta ciemnica to ostatni etap przed –podwórkiem- i starałam się nastroić odpowiednio, ale nawet tutaj wracało przeczucie, że będę żyła. Egzekucje odbywały się nadal na podwórku, z mojej nowej rezydencji można tylko było liczyć strzały… Byłam sama i byłam spokojna.”

Karolina Lanckorońska - 1977r.
O aresztowaniu Karoliny Lanckorońskiej i skazaniu jej w Stanisławowie na śmierć jej brat usłyszał w szwajcarskim radiu. Wstawił się za siostrą na dworze włoskim. Wkrótce po tym z rozkazu Himlera przewieziono ją do Berlina, gdzie wyrok śmierci zamieniono na pobyt w obozie koncentracyjnym w Ravensbruck, gdzie pozostała prawie do końca wojny. Po wojnie świat został o tych wszystkich zbrodniach wiarygodnie powiadomiony, a Krüger skazany na dożywocie za mordy w Stanisławowie.
Karolina Lanckorońska zostanie zapamiętana jako wspaniała Polka-patriotka, której czyny i osiągnięcia wojenne, oprócz licznych późniejszych wyróżnień, laudacji i orderów, przyniosły stopień porucznika Armii Krajowej i Krzyż Walecznych.

Karolina Lanckorońska
Profesor Lanckorońska zmarła 25 sierpnia 2002 w Rzymie a 12 września spoczęła na rzymskim cmentarzu Campo Verano przy bazylice San Lorenzo fuori le mura. Zgodnie z Jej wolą, w grobie czekała na Nią garść ziemi z Polski - z kraju, z którego przed 60 laty została gwałtem wywieziona i do którego już nigdy nie było Jej dane wrócić.
Barbara Rudkowska - Strańczyk
Biblografia:
- Adam Małkiewicz - Alma Mate
- Andrzej Babuchowski - Księżna niezłomna
- Jędrzej Majka "Poślubiła" Michała Anioła
- "Wspomnienia Wojenne" Karoliny Lanckorońskiej