W czasach króla Jana III i Sasów, w czasach silnych wpływów katolicyzmu możnowładcy polscy lokowali swoje kapitały i swoje wielkopańskie ambicje w pałacach a przede wszystkim kościołach, budowanych we wszechwładnym wtedy, bo wdzierającym się nawet w dziedzinę mody, stylu barokowym.
Przy takim mecenasostwie możnych, nie gorszym, w wielu wypadkach, od włoskiego z epoki renesansu, czasy te były u nas i okresem niezwykle bujnego ruchu artystycznego, tym więcej, że barok swym rozmachem i "zawieruchą form" odpowiadał polskiej psychice, a pionierzy tego ruchu artyści i architekci, przeważnie Włosi, nie ograniczali się do kopiowania wzorów swego kraju, lecz idąc za życzeniami bardzo kulturalnych mecenasów musieli być twórczymi i szukać dla polskiego baroku swoistego oblicza, nacechowanego przede wszystkim poczuciem piękna.
W tych warunkach kościoły budowane wtedy w Polsce a zwłaszcza na kresach stawały się nie tylko pięknymi ośrodkami kultu religijnego, ale i cennymi zabytkami sztuki barokowej w naszym kraju.
Zabytki takie, na wspomnianej drodze uzyskane, posiada i Stanisławów i to zabytki z dwóch faz rozwojowych tego stylu wczesano barokową kolegiatę i późno barokowy kościół ormiański.
BAROK KOLEGIATY
Troje drzwi wchodowych, balkon nad portalem nieco ku przodowi wysunięty, gzyms na wysokości nawy bocznej, pilastry i fragmenty frontonów składają się na miłą pełną umiaru całość fasady, której piękno było zawsze wielką troską baroku. Wieńczą fasadę: półokrągły fronton i dwie lekkie graniaste wieżyczki, ozdobione na krawędziach pilastrami i nakryte charakterystycznym dachem.
Piękną ozdobą zewnętrznej części kościoła jest wieża, wybrzuszona dołem, górą zwężona i smukła, wzniesiona nad kopułą kościoła. (Szkarpy przy ścianach bocznych nie mają nic wspólnego z gotykiem, który najczęściej ściany boczne zostawia byle jak. Postawiono te szkarpy dla wzmocnienia murów kościoła).
Utrzymuje się opinia, że kolegiata nosi w pewnych szczegółach architektonicznych, znamiona renesansu. Nie próbujemy z nią walczyć, jednakże nie wolno zapominać, że cechą baroku jest "zawierucha form" t. j. nadmierna dowolność w posługiwaniu się formami architektonicznymi, więc poszczególne formy architektoniczne nie mogą tu decydować. Decyduje całość. Wprawdzie Kolegiata jest zbudowana w kształcie krzyża, ale w rozwiązaniu tej konstrukcji wzięła górę szeroka wydłużona z beczkowym sklepieniem nawa główna, obok której nawy boczne grają nikłą rolę a więc koncepcja zgodna z przyjętą w baroku tradycję starochrześcijańskiego budownictwa bazylikowego.
Wnętrze nawy głównej jest stylowe, gdyż panuje tu niezniekształcona, pod względem estetycznym interesująca jednolitość w kształcie, barwie, wyglądzie ołtarzy, , ambony, konfesjonałów i chóru.
Istotę tej stylowej, w naszym kraju rzadkiej, całości stanowi czynnik malarski, żywioł baroku, barwa i światło. Tłem malarskim ołtarzy, stall, ambony, konfesjonałów jest barwa ciemno-brunatna lub prawie czarna (wielki ołtarz) a na to ciemne tło rzucił, artysta dekorator, światło złoceń.
Złocone widzimy głowice kolumn i pilastrów, złocone ozdoby figuralne, złocone szaty a zawsze skrzydła aniołków, złocone częściowo ramy obrazów, złocone groteski pilastrów. Złocone rzeźby ornamentalne, w których jak to w baroku nad linią prostą górują krzywizny, woluty, zgięcia i załamania.
Blaski złoceń potęguje jasność górnego światła licznych okien.
W ten sposób, przez złączenie gwałtownych kontrastów, światła i czerni, blasków i cieni wywołał artysta niezrównany efekt wnętrza, wrażenia bogactwa, przepychu i malowniczości, co jest celem baroku.
Dalszym elementem stylowej całości, a równocześnie trzecim żywiołem baroku jest ruch. Barok rozwinął się w epoce niepokoju, walk religijnych i wojen, w okresie wyładowywania się wielkich namiętności ludzkich, nic dziwnego, że duch czasu znalazł swój wyraz w sztuce. W akcji i ruchu ujęto też liczne gromadki aniołków umieszczone na fragmentach łuków i gzymsach ołtarzy. Postacie figuralne ujęte w ruchu, w akcji. Albo z bariery schodowej z kazalnicy spływa rzeźbiona sieć, rzeźbiona przenośnia. Działalność, kaznodziejską związano z rybołówstwem, więc znów akcja, ruch.
Zasada stosowania cieni, światła i ruchu obowiązuje i w malarstwie obrazów barokowych.
Perspektywa obrazów jest doskonale zachowana, materiały łudząco naśladowane, gwałtowne kontrasty świateł i cieni wywołują złote, rzadziej srebrne suknie, strzały, aureole i t. p. rzucone najczęściej ciemne tło obrazów.
Treścią obrazów jest albo bardzo oryginalne ujęcie kultu religijnego N. p. N. M. p. w wielkim ołtarzu, albo widzenia, ekstazy religijnej i męczeństwa świętych, a rozwiązanie malarskie takiej treści mógł znaleźć artysta tylko przez ujęcie postaci w ruchu.
Inna bardzo charakterystyczną właściwością baroku jest wspominana "zawierucha form" płynność form podlegająca na nadmiernie dowolnym posługiwaniu się formami architektonicznymi. Gzyms raz jest ozdobą fasady, to znów wnętrza lub wchodzi w strukturę ołtarza. Od rzeźby wymaga się malowniczości, a na malowidła nakłada się rzeźbione, metalowe szaty. Kolumna raz zdobi ołtarz lub odgrywa rolę podpory baldachimu a w późnym baroku jest architektoniczną dekoracją wnętrza kaplic i prezbiterium lub zewnętrznego portalu. Pod względem wartości artystycznej, wyrobienia technicznego, smaku, umiaru, precyzyjnego wykonania, dyskrecji w formach bogatego ornamentu najwyżej stoją: wielki ołtarz, oba ołtarze na narożach prezbiterium i naw oraz kazalnica. Druga grupa: cztery ołtarze boczne pod filarami i konfesjonały; wykazuje w kompozycji dużo polotu, ale wykonanie szczegółów jest mniej dokładne.
Na osobną uwagę zasługują dwa ołtarze w bocznej nawie, konstrukcja podobna do wielkiego ołtarza w kościele św. Piotra w Rzymie.
Zwłaszcza interesuje nas ołtarz św. Wincentego. Jest on klejnotem kolegiaty, gdyż posiada cenne relikwie tego świętego i klejnotem miasta, gdyż jest to ołtarz pomnik imiennika miasta Stanisława Potockiego.
Nie pisano tak o tym ołtarzu. Tymczasem pewne okoliczności i analiza szczegółów ołtarza podsuwa wyobraźni myśl o ołtarzu pomniku. Barok przeznaczał nawy boczne także na grobowe oraz pomniki fundatorów i ich rodzin. Barok wprowadzał do rzeźby i malarstwa kościelnego nie tylko postacie czy przedmioty kultu religijnego, ale i osoby temu kultowi oddane, a przecież człowiekiem, który w roku 1679 przywiózł relikwie św. Wincentego z Rzymu, był Stanisław Potocki, więc była to osoba oddana kultowi świętego. Sama kompozycja ołtarza mówi resztę: nad mensą trzymają marmurowe aniołki marmurową trumnę, z poza trumny wyłania się postać rycerza w rynsztunku bojowym, stal połyskuje na piersi, na głowie strojny hełm, prawa ręka oparta na mieczu, a na lewej widzimy tarczę z herbem Potockich.
Nad ramionami rycerza rozpościerają aniołki draperię, gronostajowy płaszcz, kryty purpurą i diadem. a wyżej nad ołtarzem, na czterech w czworobok ustawionych marmurowych, korynckich kolumnach podtrzymują aniołki tzw. glorię rodzaj baldachimu z rzeźbionych, złoconych girland, wieńców i palm, a nad nią postać, wyniesiona nad chmury, promienie słońca, u stóp postaci aniołek trzyma wypuszczony miecz i wskazuje na miecz. W kompozycji tego ołtarza zastosowano oryginalnie w rzeźbie, właściwą tylko malarstwu barokowemu, dwustrefowość; w dolnej części ołtarza umieszczono symbole trudu i cierpienia, w górnej symbole sławy i wyzwolenia. Ta wymowa symboliki może odnosić się tylko do osoby Stanisława Potockiego, który zginą 12 września 1683 r. W opromienionej sławą, zwycięskiej wyprawie wiedeńskiej.
Uwaga: Witraże, dwa ścienne ołtarze i konfesjonały w nawach bocznych, obrazy w ołtarzach na narożnikach prezbiterium są nie barokową innowacją.
KOŚCIÓŁ ORMIAŃSKI
Reprezentuje on w Stanisławowie późny barok. Ten kierunek w sztuce kościelnej ma swoiste cechy, których twórcami byli włoscy artyści przede wszystkim Borromini w zakresie architektury, a Bernini w zakresie rzeźby i malarstwa dekoracyjnego. Na tych włoskich pierwowzorach, oczywiście przy przestrzeganiu innych zasad i form, architektonicznych właściwych tylko barokowi, oparty jest styl kościoła ormiańskiego.
Fasada kościoła jest wykonana według pierwowzoru Borrominiego i przedstawia śmiałą krzywiznę, sfalowaną i pogiętą powierzchnię, jakby arkusz blachy i wklęsły środkiem a wypukły i zaokrąglony z boków. Portal jest ozdobiony dwoma kolumnami z fragmentem belkowania, gzymsem i łukiem gzymsu. Wieńczą fasadę dwie okrągłe wieżyczki dekorowane pilastrami i nakryte do dzwonu podobnym dachem oraz grecki fronton z wizerunkiem M. Boskiej u szczytu.
Kościół jest zbudowany zasadniczo w kształcie krzyża, przy czym oś krzyża stanowi szeroką nawę główną a ramiona z dobudówkami tworzą jakby nawy boczne, które architekt zgodnie z zasadami baroku zamienił w szereg ciemnawych wąskich kapliczek, połączonych z sobą tylko ciasnymi przejściami. Taka struktura wnętrza stawia widza wobec zagadek i niespodzianek właściwych późnemu barokowi, odnosi się to także i do prezbiterium, które jest jakby absydą bazylikową, jakby osobną kaplicą wyraźnie odgraniczoną od nawy głównej. Ograniczenie to markują także dwie okazałe kolumny jońskie i dwie duże, rzeźby na stylobatach obok kolumn.
Jedna z tych rzeźb przedstawia człowieka pierwotnego, druga postać biskupa w stroju pontyfikalnym. Zestawienie takie rzeźb symbolizuje niewątpliwie pierwotne barbarzyństwo i cywilizacyjną misję kościoła, służbę ludzkości,
Wnętrze prezbiterium i kaplic zdobi 36 kolumn przeważnie jońskich, o głowicach z brązu i 18 rzeźb figuralnych, a wprowadzenie prawdziwych kolumnad i rzeźb dekoracyjnych do architektury wnętrza to dalsza cecha późnego baroku.
Rzeźby figuralne zasługują na specjalną uwagę. Są one rozmieszczone w dwóch kondygnacjach: 18 na dole między kolumnami na osobnych podstawach, a 12 u góry na szerokim masywnym, załamanym gzymsie koronowym w prezbiterium i kaplicach odpowiadających bocznym ramionom krzyża.
Na 30 rzeźb jest 24 prawdziwie barokowych, bo w całości jednobarwnych, 20 w kolorze stiuku (mieszanina gipsu z proszkiem marmurowym wypolerowana i natarta woskiem po wyschnięciu), a 4 złocone.
Pierwowzorem rzeźb tego rodzaju jest wizja św. Teresy Berniniego w kościele Santa Maria delia Vittoria w Rzymie, a rzeźba Ta będąca arcydziełem sztuki snycerskiej zapoczątkowała nowy kierunek w sztuce barokowej.
Kierunek ten zmierzał do tego, żeby rzeźba, w dramatycznych nieraz patetycznych ruchach ujęta, uzmysławiała w możliwie najwyższym stopniu stan psychiczny, ekstazę religijną, namiętności duszy a równocześnie, żeby przez bogate, bujne, rozrzutne sfałdowanie szat, rozwiane brody, wzniesione głowy i szereg innych załamań wywoływała wrażenie swej malowniczości.
W rzeźbie figuralnej kościoła ormiańskiego widzi się stosowanie i naśladowanie tego kierunku, a liczne i piękne jej okazy powodują, że zaliczamy je do najcenniejszych i rzadkich zabytków sztuki snycerskiej w Polsce XVIII w.
Ostatnią wreszcie cechą późnego baroku jest malarstwo dekoracyjne.
Na sklepieniu beczkowym nawy głównej, na sklepieniach kaplic i imitowanej kopule prezbiterium widzimy bardzo cenne freski, będące do dziś chlubą malarstwa ściennego ówczesnych czasów.
Twórcą tych fresków (nieudolnie, w poszczególnych wypadkach; odrestaurowanych po pożarze 1868 r.) był Jan Solecki. Freski przedstawiają n. p. na sklepieniu nawy głównej łudząco malowane sceny z życia, wniebowzięcia i chwały niebieskiej N. M. P., a u dołu każdej sceny charakterystyczną malowaną architekturę. Oczywiście, że zasada przedstawiania postaci w ruchu, znalazła tu swój wyraz.
W malarstwie obrazów ołtarzowych stosowane są normy ogólno barokowe.