Rok 1868 - Stanisławów płonie

Kliknij aby powiekszyć
Pożar Stanisławowa
Gdy ustały wojny XVIIIw., których skutkiem było okrutne zniszczenie naszego miasta, po roku 1812 zburzono mury obronne, dzięki temu Stanisławów powiększył swój obszar. Nowe budynki mieszkalne i  domy użyteczności publicznej czyniły go coraz piękniejszym. W drugiej połowie XIX wieku rozwój miasta został jednak chwilowo wstrzymany, gdy 28 września 1868 roku wielki pożar zniszczył większość jego zabudowań.
W starym roczniku "Kuriera Stanisławowskiego" pod datą 28 września 1928 roku czytamy: "Ogień wybuchł pamiętnego dnia o godz. 1 po południu, podczas szalonego wichru w jednym z domów przy ulicy Lipowej, powyżej szkoły im. Czackiego, gdzie w ogrodzie smażono powidła. Wichrem unoszone palące się gonty i głównie zajęły sąsiednie domy, skąd ogień rozszerzył się niedługo na domy położone przy ulicach: Gołuchowskiego, Smolki, Sobieskiego, aż po ulicę Zosina Wola, gdzie zdołano powstrzymać ogień, ponieważ kierunek wiatru był wschodni a ulica Zosina Wola jak wiadomo leży w kierunku południowym".
Następnie pożar rozszerzył się w kierunku ulic Sapieżyńskiej zwanej wówczas Szeroką Tyśmienicą i Karpińskiego. Spłonął hotel Europejski oraz obie bożnice położone w sąsiedztwie placu Mickiewicza. Pędzone wichrem głównie padały na domy przy ulicy Szeroka Zabłotowska, nazwanej później 3. Maja, oraz Wąskiej Zabłotowskiej późniejszej Piotra Skargi. Po trzech godzinach ogień rozlał się po całej wschodniej części miasta a potem zniszczył śródmieście.
Sięgnijmy znowu do wspomnianego "Kuriera", w którym czytamy: "Palił się kościół ormiański, paliły się wszystkie domy położone w rynku, a to tylko pośród tegoż stojący ratusz ówczesny, świadek dobrych i złych zdarzeń Polski i Grodu Rewery - nie gorzał jeszcze. Otoczony jasnością łun, zdawało się jakby spoglądał na to zniszczenie i grożące mu niebezpieczeństwo".
Około godziny 6 wieczorem zaczął się palić i ratusz. Po trzech godzinach runęła jego wieża i tym samym zakończyło się dzieło zniszczenia. Liczba spalonych domów wynosiła 260, a szkodę obliczono na przeszło milion złr. (austriackich). Do nielicznych ocalałych gmachów wymienić należy: kolegiatę łacińską, cerkiew grecko-katlicką oraz dawny gmach kolegium jezuickiego, późniejsze i gimnazjum. Ocalał również dworzec kolejowy stojący wówczas poza zwartą zabudową miejską.
Dzięki zabiegom burmistrza miasta i posła dr-a Ignacego Kamińskiego miasto uzyskało szybko pomoc z całego kraju. Sejm galicyjski uchwalił półmilionową pożyczkę, która umożliwiła szybkie odbudowanie Grodu Rewery. Bezdomni mieszkańcy zaczęli odbudowywać spalone domy, w czym pomogła im łagodna jesień i zima 1868 roku, bez śniegu, prawie do świąt Bożego Narodzenia.
Opracował: Rajmund Piżanowski
Kontakt
2364821 odwiedzin od 5 stycznia 2004 roku
Google Search

WWW stanislawow.net