WE WRZEŚNIU 1933 r. urządzili artyści - plastycy, zamieszkujący stale w Stanisławowie pierwszą większą wystawę obrazów i rzeźb. Ta manifestacja kulturalna, związana bezpośrednio z imprezą "Dni ziemi, stanisławowskiej" skłoniła ich oraz lokalnych miłośników sztuki do trwalszego, wzajemnego kontaktu i wspólnych wystąpień. Zorganizowano się w grudniu tegoż roku w "Związek Artystów -Plastyków i Miłośników Sztuki "Orion". Założycielami Związku byli: E. Doubrawa, inż. K. Kuhn, inż. T. Kowalski, dr E. Kiernicki, w. Łopuszniak, Wł. Łuczyński, w. Prżedwojewski, Geza Rozmus, M. Sulima, inż. J. Tyski i M. Zimmermanówna.
TRUDNOŚCI, z jakimi walczy dziś sztuka plastyczna, otoczona nastrojem obojętności społeczeństwa, wpłynęły na to, iż artyści w wielkich "ośrodkach życia odczuli potrzebę zespolenia się w związki, by zbiorową siłą podsycać akcję kulturalną i podtrzymać posłannictwo sztuk pięknych. Ten sam motyw przyświecał i plastykom Stanisławowa.
"ORION" przejął na stałe zadanie urządzania wystaw w mieście, uwalniając całe kulturalne społeczeństwo od pustki, przerywanej przypadkowo, jakąś imprezą wystawową,: przeważnie o charakterze handlowym, a podejmywaną przez czynniki z zewnątrz miasta. Co roku urządza "Orion" przeważnie po dwie wystawy, włączając do tej akcji odczyty i pogadanki.
I OTO w maju 1938 roku urządza "Orion" nową wystawę, szóstą ż rzędu. Biorą w niej udział najbardziej czynni miejscowi artyści: Doubrawa Emilian, Kossak Karol, Łuczyński Władysław, Rozmus Geza i Przedwojewski Wojciech.
WYSTAWA Ta zatem jest niejako połączeniem kilku zbiorowych ekspozycyj, gdyż każdy z artystów daje pokaźniejszy .w ilości zbiór swych dzieł. Mając przed oczyma pełny w charakterystyce obraz twórczości każdego, z wymienionych artystów, możemy wyrobić sobie sąd o obliczu artystycznym Stanisławowa; Rozpiętość wyrazu jest znaczna; wśród tych pięciu nazwisk zetkniemy się zarówno z przejawami realizmu, z tendencjami zrównoważonej i pozytywnej interpretacji natury, jak i z przejawami wewnętrznej walki artysty z materią malarską i wizją najbardziej osobistą, jak i Wreszcie ze skłonnościami do stylizacji ilustratorskiej, o epigonicznym posmaku. Ten zespół spostrzeżeń i odczuć wywiera na widzu to charakterystyczne wrażenie, jakie sprowadza zawsze zetknięcie się ze zjawiskiem całą szczerość, z jaką wyrażają swe przeżycia artyści stanisławowscy i z jaką urządzono wystawę. Postarano się o to, by przede wszystkim pokazać swój dorobek i dać możność miejscowemu społeczeństwu zetknąć się z bliska z produktem artysty. Z całej wystawy przebija Ta szczera intencja.

Doubrawa Emilian - \"Szkic portr. poety Ign. Nikorowicza\" kred.
Wyczuwa się, iż było tu zasadą: zbliżyć wszystkich do sztuki, dać wzruszenia estetyczne, beż względu na swą miarę, niezakłamane. Przyciągnąć do objektów sztuki ludzi w mniejszych ośrodkach życia jest posłannictwem, podczas gdy w większych miastach staje się to interesem lub ułatwionym przedsięwzięciem, wynikającym samo przez się z nastroju kultury środowiska czy jego pozorów. Ta więc szczerość podejścia z przedmiotem sztuki do społeczeństwa jak i coroczny system wystaw "Orionu" świadczy o wielkiej żywotności plastyków Stanisławowa, a ponadto pozwala żywić nadzieję, że skupienie twórcze nie wygaśnie, lecz przemieni się w stałą pozycję w kulturalnym przekroju miasta.
DO STARSZEJ generacji artystycznej należy Emilian Doubrawa i Wojciech Przedwojewski. Malarstwo DOUBRAWY znajduje najżywszy wypraż w technice akwarelowej. Z tych założeń wywodzi się kolorystyka malarza motywów stanisławowskich, jego spojrzenie na świat i nastrój jego obrazów. Jest wychowankiem Akademii Sztuk. Pięknych w Krakowie, uczniem J. Mehoffera i St. Dębickiego. Być może, że to wpłynęło na podstawy jego umiejętności malarskich: pierwszy przekazał mu jako umiejętność rysunkową określanie bryłowatości przedmiotu zdecydowanym w plamach światłocieniem, drugi zaś zamiłowanie do techniki farb wodnych i motywów realistycznych. W ciągłym obcowaniu z farbami i naturą, artysta urobił sobie spojrzenie na rzeczywistość, własne, które , przebija z każdego obrazu. Używa soczystych zestawień koloru, plamy barwne kładzie szeroko.
Zarówno z techniki jak i temperamentu artysty wywodzi się jasny, słoneczny, nie przyciszony i powściągliwy lecz bezpośredni nastrój jego widoków.
Przedwojewski Wojciech - "Dzieci artysty" - plakieta
Więcej informacji o prof. Wojciechu Przedwojewskim w
tym artykule.
WOJCIECH PRZEDWOJEWSKI, rzeźbiarz, najstarszy z plastyków Stanisławowa, jest uczniem Szkoły Przemysłu Artyst. we Wiedniu, następnie zaś studiował w Monachium i Dreźnie. Najbardziej ulubioną dziedziną pracy tego artysty jest plakieta i medal. Wykonał tych kompozycyj płaskorzeżbnych bardzo wiele. Na czoło wysuwają się dzięki subtelnej i wyszukanej linii profilu portrety plakieto we p. Sawczyńskiej, dra F. Kmietowicza, M. Kmietowicza i inż. Kuhna. W portrecie swych dzieci użył artysta motywy zdobnicze, które wiążą go z epoką jego studiów i stylu panującego wtedy. W małych medalionach przeprowadza Przedwojewski z rutyną realisty rysunek, wydobywając w drobnych półwypukłościach, tak charakterystycznych dla płaskorzeźby, wyraz podobieństwa i cech indywidualnych modela. Poza twórczością poświęca czas życiu społecznemu. Wraz z dr Cz. Chowańcem pracował nad. założeniem Muzeum Pokuckiego i współdziałał' w zawiązaniu Związku Plastyków "Orion".
WŁADYSŁAW ŁUCZYŃSKI w swych olejnych obrazach wypowiada się przede wszystkim jako pejzażysta. Jakkolwiek studia swe odbył u dwóch znanych portrecistów najpełniej wypowiada się w krajobrazie, pochodząc do motywów z sentymentem. Szuka w nich nastrojów lirycznych. Maluje w bezpośrednim kontakcie z naturą, stąd też w studiach jego, zwyczajnie w formacie niewielkim, wyraz malarski, podporządkowany jest wrażeniom, jakie wywołuje natura wraz ze; zmiennością" swych aspektów. W tym stosunku artysty do. natury czai się znamienna bezpretensjonalność; artysta zapomina o sobie pochłonięty odtwarzaniem motywu, który niejako stanął mu ,,na drodze" poszukiwań. W bardzo dobrym pejzażu z Gdańska odtworzył artysta z odczuciem światła na wodzie, ciężkie w formie łodzie i dymy.

Łuczyński Władysław - \"Motyw z Gdańska\"
GEZA ROZMUS reprezentuje na wystawie zupełnie odrębny gatunek twórczości.. Obrazy jego, w których główną rolę odgrywa figura ludzka i jej ekspresja, nie są skonstruowane na wrażeniu z natury, lecz na wewnętrznym przeżyciu artysty i wizji malarskiej. W młodości zapowiadał się Rozmus jako batalista - lecz w ciągu studiów i przetrawiania swych koncepcyj malarskich wyprowadził się artysta na drogi romantyki zbliżonej tematycznie i formalnie do Gericaulta i jego romantycznej szkoły. Jako uczeń warszawskiej akademii, z pracowni T. Pruszkowskiego wyniósł zamiłowanie do olejnej faktury malarskiej, do połączeń i gamy barwnej, może niekiedy zbyt przeżółconej, tym niemniej wyrażającej stylistyczne wartości koloru w obrazie. Z całą pasją artysta opracowuje postać ludzką w ruchu jako najistotniejszy element swych silnych kompozycyj, a tło i pejzaż traktuje jako dalszy czynnik, odpowiednio w rozwichrzonych plamach udramatyzowany dla podniesienia wyrazu. - Posiadając doskonały rysunek i umiejętność podkreślania formy kolorem, osiąga artysta w obrazach, jak "Ranny żołnierz", "Śmierć na polu chwały" i innych pełny, bohaterski ton, predestynujący, go dzięki przykuwającej ekspresji na nieprzeciętnego malarza nie tyle batalistycznego, ile apoteozującego czyn wojenny. W innych obrazach, jak "Ślepy grajek", lub "Pejzaż górski" dochodzi ten malarz w fakturze do niezmiernie, interesujących. efektów, niezdawkowych, dobrze przemyślanych. Młodego artystę czeka w najbliższej przyszłości pewna sublimacja gamy barwnej; zdaje on sobie z tego sprawę w żywej walce o wyraz swych wizyj.

Rozmus Geza - \" Zbójnicy\" ol.
KAROL KOSSAK powraca w swych akwarelach do stylistycznej, ilustracyjnej maniery wielkiego imiennika Juliusza. Suche rozprowadzanie farby wodnej, rysunek i postaci i stafażu ludzkiego raczej wzięty z fantazji niż skontrolowany obserwacją natury cechuje go jako rysownika, zamkniętego w kręgu swych zamierzeń, nie poddającego się podnietom z natury i prądów artystycznych, gdy chodzi o formę wypowiadania się. Dlatego też w nielicznych rysunkach z natury, wykonalnych przypuszczalnie w zoo, posuwa się artysta poza siebie samego, dając w żywych drgnieniach linii rysunek i dobrą ekspresję ciała i ruchu zwierzęcego.
SZLEGEL KORNELI (ur. 1819 Stanisławów, zm. 1870 Lwów)
Malarstwa uczył się we Lwowie u K. Schweikarta, od 1836 w Akademii wiedeńskiej. Odbył podróże studyjne do Czech i Monachium (1839-40), do Włoch (1844-45 był w Rzymie), do Paryża, Londynu, Kopenhagi. w 1847 wrócił do Lwowa. w 1851 jeździł do Mołdawii, na Wołoszczyznę i Wschód. Zajmował się krytyką artystyczną. Malował obrazy historyczne, rodzajowe i pejzaże. (Hist. Mal.)

Stanisławów (1)

Stanisławów (2)
Ludwik Tyrowicz