Olga Ciwkacz

Kobiety w życiu kulturalno-literackim Stanisławowa okresu międzywojennego

Kobieta to taka rzecz, że w jakikolwiek sposób będziesz ją badał, zawsze będzie dla Ciebie nowością. Lew Tołstoj
Pisząc o roli kobiet-kresowianek w życiu kulturalno-literackim Stanisławowa okresu międzywojennego, nie sposób ograniczać się do wieku XX, dlatego że od samych początków istnienia tego miasta kobiety również wyznaczały polityczny i kulturalno-literacki rozwój Stanisławowa. Słynne postaci Wiktorii Potockiej z Leszczyńskich, żony Józefa Potockiego, właściciela miasta i późniejszego wojewody kijowskiego i Hetmana wielkiego koronnego, jego córki Zofii Potockiej, Heleny z Zamoyskich, żony jego syna Stanisława, Katarzyny z Potockich Kossakowskiej, wdowy po kasztelanie Kamińskim, ostatniej właścicielki miasta - na zawsze pozostaną w dziejach Stanisławowa i pamięci jego mieszkańców. a okres międzywojenny w swoisty sposób pojednał przeszłość i przyszłość w postaciach niezwykłych kobiet, które mieszkały, pracowały i i tworzyły w Stanisławowie. Jest ich wiele, lecz ze względu na miejsce pozostaje tylko przy postaciach najwybitniejszych stanisławowianek.
Właśnie okres dwudziestolecia międzywojennego stał się dla Stanisławowa czasem rozwoju i podniesienia go do rangi miasta wojewódzkiego. Stanisławów staje się centrum kulturalnym całego Pokucia. Do czasu wybuchu II wojny światowej było w Stanisławowie 6 gimnazjów państwowych i 4 prywatne oraz 10 średnich szkół zawodowych, w tym Żeńska Szkoła Przemysłowa Towarzystwa szkół Przemysłowych z długoletnią dyrektorką panią Józefą Anger, Powszechny Uniwersytet Rzemieślniczy, Biblioteka miejska imienia Wincentego Nowiny Smaglowskiego, sprowadzona przez niego jeszcze w roku 1872 z Paryża, jedną z dyrektorek Biblioteki Miejskiej przed II wojną była magister Olga St ber-Serednicka. Było też 70 bibliotek i wypożyczalni książek państwowych, zawodowych i prywatnych, miejskie Muzeum Pokuckie, 4 Towarzystwa "Sokół", ponad 10 kółek amatorskich dramatycznych, działały trzy teatry stałe - zawodowe i na pół amatorskie: polski, ukraiński, żydowski, funkcjonowało 6 kin, Towarzystwo malarzy i plastyków "Orion", Towarzystwo Naukowe itd. Wreszcie wśród wydawanych w Stanisławowie czasopism był "Kurier Stanisławowski", organ kresowy wychodzący bez przerwy do 1939 r. przez 52 lata, w latach 1926 - 1931 wychodził tygodnik demokratyczny "Ziemia Sanisławowska".
Wielką rolę w życiu kulturalno-literackim Stanisławowa odgrywały kobiety. Były wśród nich działaczki społeczne, nauczycielki gimnazjalne, aktorki polskiego teatru, profesorki Konserwatorium śpiewaczki europejskiej rangi. o tym świadczy i ten fakt, że w kwietniu 1929 roku wyszedł specjalny numer "Ziemi Stanisławowskiej", który był poświęcony pracy i działalności kobiet województwa stanisławowskiego. Materiały wydrukowane na stronicach "Ziemi" w swoisty sposób odzwierciedlały całokształt życia i pracy kobiet-kresowianek. Ciekawe było i to, że autorkami wszystkich felietonów, wierszy, artykułów w tym numerze "Ziemi Stanisławowskiej" były kobiety. Ten specjalny numer był wysłany jako eksponat sekcji umysłowej pracy kobiet Województwa Stanisławowskiego na powszechną Wystawę Krajową w Poznaniu, która odbyła się w maju 1929 roku. Komitet redakcyjny tego numeru "Ziemi Stanisławowskiej" pracował pod kierownictwem młodego, ale już bardzo zasłużonego dla Stanisławowa doktora filologii, Stefanii Skwarczyńskiej, i zawierał wiele artykułów szeregu autorek, "dając tym samym częściowy obraz dorobku naukowego, literackiego i społecznego kobiety na Kresach". Jedna z autorek, Maria Wiktorowa w  artykule pod tytułem Zadanie kobiety na Kresach słusznie zauważyła:
Śmiem twierdzić, że łatwo jest określić, na czym polega zadanie polskiej kobiety kresowej. Pozostać sobą… kobietą-Polką w pełni szlachetnego znaczenia tych wyrazów. - Oto jedynie, czego od niej żąda obowiązek wobiec Ojczyzny. Zadanie nie tylko do określenia, ale i do spełnienia łatwe; bo cóź łatwiejszego, niż być, czym jesteśmy z natury i czym nas uczyniła tysiącletnia przeszłość narodowa […] Kobieta wtedy spełni dobrze swoje zadanie, kiedy zrozumie i w życie wcieli to, czego żądają od niej natura i naród. Natura chce ją mieć matką, naród obywatelką. Z tej prostej, a potężnej prawdy trzeba nam sobie uczynić zasadę życia.
Ten temat porusza ona i w swoim wierszu na kresach, bohaterką, którego jest kobieta-kresowianka, co "na kresach ziemi i na kresach czasów/ Pełni […] wierną Polski straż". "Czystym płomieniem goreje" jej duch, choć ona nie ma ani broni, ani hełmu, lecz kobieta-kresowianka jest potęgą, bo jest i patriotką, i matką.
Józefa Poschówna była autorką artykułu - wspomnienia o działalności kobiet podczas I wojny światowej w Stanisławowie, Siostra urszulanka Maria Elżbieta Łubieńska w swoim artykule skoncentrowała uwagę na aktualnym problemie wpływu wychowawczego szkoły w nowo odrodzonej Polsce. Zofia Skolimowska była autorką noweli p.t. Lęk, bardzo zresztą, słabej, tematem której była tragiczna śmierć rosyjkiego arystokraty Dimitra Obrewskiego i jego syna Karła w celi sowieckiego więzienia. Dr Regina Sch chterówna, profesorka II Gimnazjum, przedstawiła w tym numerze "Ziemi Stanisławowskiej" swoje tłumaczenie dwóch "fragmentów pieśni Safony" p.t. Piękna Kobieta i  Do kobiety obojętnej dla poezji.. Dr Stefania Skwarczyńska wystąpiła z lirycznym i pełnym nastroju wierszem Wyznanie..
Jeżeli dla wielu autorek tego "kobiecego" numeru "Ziemi Stanisławowskiej" ich udział był debiutem zarówno literackim, jak i dziennikarskim, to Stefania Skwarczyńska już była i przedtem znana jako zdolna dziennikarka, recenzent teatralny i publicystka "Kuriera Stanisławowskiego". Swoją działalność naukowo-dziennikarską i dydaktyczną Stefania Skwarczyńska rozpoczęła w Stanisławowie, miejscu, które w jej życiu zajmowało nie tak istotne, jednak szczególne miejsce. Wszystko, co wydarzyło się w Stanisławowie, można by opisywać rozpoczynając od słów: "właśnie tutaj po raz pierwszy…". To w Stanisławowie 5 sierpnia 1922 r. Stefania z domu Strzelbicka wyszła za mąż za Tadeusza Skwarczyńskiego, zawodowego oficera i z rodziną mieszkała tutaj przez kilka lat:
Pracowała jako nauczycielka języka polskiego w Gimnazjum ss.Urszulanek oraz języka francuskiego w Gimnazjum im. E. Orzeszkowej. Jednocześnie była recenzentką teatralną oraz felietonistką Kuriera Stanisławowskiego (1923-1929).
W roku 1929 Skwarczyńscy, z powodu przeniesienia męża pani Stefanii, wówczas kapitana artylerii konnej, na inne stanowisko, wyjechali na zawsze ze Stanisławowa.
W "Kurierze Stanisławowskim" niemal, co tydzień ukazywały się jej recenzje teatralne, artykuły naukowe, tutaj także dzięki jej fantazji pojawiły się satyryczne zakończenia do niektórych klasycznych utworów literatury polskiej, do W pustyni i puszczy H. Sienkiewicza, do Moralnośći Pani Dulskiej G. Zapolskiej, do Rodziny Połanieckich i Krzyżaków H. Sienkiewicza. W wielu artykułach poświęconych twórczości Stefanii Skwarczyńskiej chodzi przede wszystkim o jej działalności naukową po 1945 roku, chociaż jej prace naukowe z lat 1933-1939 (chociażby Teoria listu, 1937) nie zostały pominięte. o jej działalności dziennikarskiej w latach 1925-1928 jest bardzo mało informacji. Tylko Anna Kuligowska w artykule pt. Stefania Skwarczyńska i teatr jej współczesny wspominała o działalności Skwarczyńskiej w Stanisławowie, o tym, że 
systematycznie omawiała miejscowy teatr im. Fredry. Pozostawiła kilkadziesiąt recenzji, który drukowała jako Eska (inne artykuły podpisywały: dr Stef. Skwarczyńska). Recenzje nie odznaczały się szczególną wrażliwością na kształt sceniczny przedstawień i także nie zapowiadały przyszłego teoretyka oraz historyka sztuki teatru. Wymagania, jaki stawiała teatrowi, nie wybiegały nad rozpowszechnione sądy. Często odznaczały się zaskakującą naiwnością .
Autorka artykułu dodała, co prawda, że "sądy tego rodzaju nie powinny jednak pomniejszać zasług Skwarczyńskiej jako publicystki".
Dzisiaj, kiedy analizujemy pracę Skwarczyńskiej w Stanisławowie, w "Kurierze Stanisławowskim", w naszej pamięci pozostaje ona przede wszystkim jako znana uczona, doktor habilitowany, dyrektor instytutu, autor bliskotliwych monografii i licznych artykułów, jako nauczyciel akademicki i kierownik studiów doktoranckich. Zazwyczaj zapominamy, kiedy w prasie stanisławowskiej po raz pierwszy ukazały się jej artykuły, miała ona wówczas 26 lat. Już po II wojnie Stefania Skwarczyńska stała się osobą charyzmatyczną. Jednak wszystko zaczęło się w Stanisławowie.
Skwarczyńska była aktywną dziennikarką, dużo pisała na różne tematy. Jej artykuły nie zawsze były podpisane, odnalezione przez nas redakcyjne egzemplarze gazety "Kurier Stanisławowski" w Państwowym Wojewódzkim Archiwum w Iwano-Frankiwsku (były Stanisławów) z notatkami redaktora (granatowym ołówkiem) pozwalają na ustalenie autorstwa Stefanii Skwarczyńskiej.
Zdumiewa bogactwo tematyczne i rozmaitość gatunków literackich, które Skwarczyńska wykorzystywała, pracując w "Kurierze Stanisławowskim". Dość dobrze radziła sobie z recenzją teatralną, pisała artykuły popularnonaukowe i jubileuszowe, monograficzne, eseje, szkice satyryczne, parodie, pastisze , wiersze…
Można także bardzo wyraźnie wyodrębnić te grupy tematyczne, które interesowały Skwarczyńśką. Po pierwsze, były to wybitne utwory literatury i sztuki polskiej (analiza twórczości Mickiewicza, Słowackiego, Sienkiewicza, Wyspiańskiego, Przybyszewskiego, Żeromskiego, Reymonta, Kasprowicza oraz innych). Te artykuły można zaliczyć do popularnonaukowych, adresowanych do młodzieży szkolnej.
Do drugiej grupy trzeba zaliczyć szkice o wydarzeniach kulturalno-literackich na świecie, felietony o znanych postaciach literatury i sztuki światowej (Bernard Shaw, Gracia Daledda, Gilbert Chesterton, Peter Paul Rubens). Ciekawy jest artykuł o liście otwartym pisarzy radzieckich do wspólnoty światowej, odsłaniający los twórcy w totalitarnym społeczeństwie. W innych artykułach Skwarczyńska często poruszała problem emancypacji kobiet i ich położenia w różnych społeczeństwach i państwach (Chiny, Francja), opisywała ważne wydarzenia w życiu Polski (złożenie w 1927 roku na Wawelu prochów Słowackiego, uroczystości w Wilnie z okazji nadania złotych szat obrazowi Matki Boskiej Ostrobramskiej itd.). Jako praktykująca polonistka opublikowała kilka artykułów o charakterze dydaktycznym. Na łamach gazety stanisławowskiej Stefania Skwarczyńska starała się również wskazać na znaczenie religii w życiu społecznym człowieka, a także zamieściła kilka "fantastycznych" szkiców dotyczących życia Polski w 1970 roku - Babcia w jumperku. Artykuły Skwarczyńskiej cechowało to, że wyrażały szacunek dla czytelnika, zawsze były oryginałne tako ze względu na kompozycję i treść. Naszym zdaniem, ani wcześniej, ani później w "Kurierze Stanisławowskim" nie ukazywały się tak interesujące szkice, parodie (jest ich około stu) i recenzje teatralne (ponad 60).
Właśnie Stefania Skwarczyńska skierowała uwagę mieszkańców Stanisławowa na postać słynnej właścicielki miasta - Katarzyny z Potockich Kossakowskiej, kasztelanowej Kamińskiej. W jednym z ostatnich artykułów Skwarczyńskiej w "Kurierze Stanisławowskim" p.t. Prowincja? można dopatrzyć się cienia rozczarowania i gorzkich doświadczeń kobiety wykształconej, która bardzo dobrze zrozumiała wszystkie problemy miasta wojewódzkiego, a w gruncie rzeczy - miasta z dużym kompleksem prowincjonalności, którego mieszkańcy często tęsknili za światłami wielkich miast, zapominając i nie doceniając tak bohaterskiej historii Stanisławowa, jak i sławnych swych przodków, którzy chlubnie się zapisali w dziejach Polski, jak np. poeta serca Franciszek Karpiński, poeta-żołnierz Maurycy Gosławski, historyk August Bielowski, a nawet bohater Sienkiewicza - Wołodyjowski, którego pyszny pogrzeb odbył się, zgodnie z wolą pisarza, w Stanisławowie. Ale postać Katarzyny z Potockich Kossakowskiej była najmilsza sercu młodej dziennikarki:
Ha! Więc zapomnieliście o pani kasztelanowej z Potockich Kossakowskiej, która w XVIII wieku królowała nie tylko nad stanisławowskeim, halickiem, bohorodczańskiem, ale intrygą białej rączki - aż w Warszawie? Pani Kamińska! Ta sama, co chodziła w cudnie szerokiej, haftowanej w blade różyczki krynolinie, Ta sama co to poskramiała swego malutkiego męża, a  (złośnik był pan kasztelan) stawiając go - o zgrozo! - za czuprynę na alabastrowym kominku. Ta sama, co to jest polską madame S vign . […] Kto nie zna jej listów? i rodzinne, i "domowe", i polityczne! a każdy mądry, dworny i trefny. Przez jedne wije się różowa nić sentymentu, przez większość pełza intryga i jaszczurcze wyrachowanie, przez wszystkie rozściela się lity słucki pas szlacheckiej dumy. Gdzieniegdzie grzmot uderzeń ręką w stół. O, bo pani Kamińska i twarda jest, i energiczna i szybka, jak piorun. Któraż z amerykańskich city nie dałaby najpiękniejszej swej dzielnicy za taki lapidarny, manu propria, kasztelanowej skreślony list - respons na układ majątkowy: : "Folwarki, psiakrew, odstępuję. i niech to piorun trzaśnie!"
Później, już wyjechawszy na zawsze ze Stanisławowa, Stefania Skwarczyńska w  roku 1938 wydrukuje rozprawę naukową p.t. Z dociekań nad stylem Katarzyny z Potockich Kossakowskiej, w której przeanalizuję bardzo dokładnie listy Katarzyny z Potockich Kossakowskiej. Ta praca do dziś pozostaje bardzo cennym naukowym opracowaniem epistolarium dziedziczki Stanisławowa.
W okresie międzywojennym, w latach 1931-1935 mieszkała w Stanisławowie dr Marcelina Grabowska, znana od roku 1935 przeważnie, jako dramatopisarka, recenzentka i publicystka. W Stanisławowie ona była aktywną działaczką społeczną, pisywała recenzje teatralne, felietony do miejscowego tygodnika "Kurier Stanisławowski". Marcelina Grabowska była lubiana w Stanisławowie jako autorka tekstu do widowiska historycznego p.t. Siewcy Przyszłości napisanego na Dni Ziemi Stanisławowskiej, które odbyły się w Stanisławowie w roku 1933 r. Widowisko składało się z 5 obrazów, oparte było na przeszłości Stanisławowa i było odegrane pod murami stanisławowskiej Kolegiaty. Próby tego widowiska odbyły się pod kierownictwem jeszcze jednej stanisławowianki, znakomitej autorki i reżyserki Wandy Jerzmanowskiej, ilustracja muzyczna do tego widowiska według kompozycji prof. Dziewulskiego z Lublina została specjalnie opracowana przez znanego muzykologa dra Leona Popławskiego. W roku 1933 otrzymawszy upoważnienie Komisji Artystycznej Teatru stanisławowskiego im. St. Moniuszki dr Marcelina Grabowska uregulowała sprawę obniżki tantiemy autorskiej, ponieważ suma, jakiej żądał Związek Zawodowy Polskich Autorów Dramatycznych przewyższała nieraz cały dochód trupy teatralnej, wysokie tantiemy uniemożliwiały granie polskich sztuk, a to było właśnie zadaniem teatru polskiego na Kresach. Opisując swoje wrażenia od spotkania z urzędnikami tego Związku pisała:
Dlaczego zmalał pietyzm dla twórczości? Czemu nikt z współczesnych nie cieszy się uwielbieniem, które za życia nawet otaczało Mickiewicza, Wyspiańskiego, Żeromskiego..? Rozwiązanie proste. Pisarze uczynili ze światyni twórczości "warsztat pracy", a talent wymienili na liczman pieniężnej eksploatacji.
Oprócz tego dr Marcelina Grabowska wydrukowała w latach 1932-1933 na łamach "Kuriera Stanisławowskiego" sensacyjną powieść stanisławowską - Błędnym szlakiem pod pseudonimem "Piotr Szarycki". o tej powieści, również i o jej działalności w Stanisławowie nie ma żadnej wzmianki w szkice biograficznym o Marcelinie Grabowskiej w słowniku Współczesni polski pisarze i  badacze literatury tylko zaznaczono że "w 1931 przeniosła się do Stanisławowa".
W okresie międzywojennym w latach 1932-1937 w Stanisławowie mieszkała i działała amerykańska śpiewaczka koncertowa, pani Louize Llewellyn-Jarecka, żona dyrektora Towarzystwa Muzycznego im. St. Moniuszki i Konserwatorium w Stanisławowie, kompozytora Tadeusza Jareckiego. Louiza Llewellyn-Jarecka na swoich koncertach tak w Stanisławowie, Lwowie jak i we Francji, w Ameryce, zwłaszcza w amerykańskich małych miasteczkach, gdzie mieszkało dużo Polaków, zawsze wykonywała polskie utwory współczesne - Szymanowskiego, Morawskiego, Różyckiego, Jareckiego, nie mówiąc o szeregu utworów takich kompozytorów jak Paderewski, Noskowski, Karłowicz, Żeleński, a przede wszystkim Chopin. Artystka również była znana w Ameryce i we Francji ze swojej interpretacji pieśni współczesnych, które śpiewała zawsze w oryginalnym tekście:
Poza językiem włoskim, francuskim i angielskim śpiewaczka wykonywała pieśni w języku polskim, czeskim, rosyjskim, serbskim, hispańskim, a nawet w dialektach.
Louiza Llewellyn-Jarecka była nie tylko wybitną artystką, znaną niemal w całej Europie, lecz również cenioną publicystką.
Mieszkając w Stanisławowie interesowała się głęboko sztuką polską i studiowała ją ustawicznie, pisała artykuły o polskim życiu artystycznym do pism amerykańskich, francuskich i angielskich.( na łamach bardzo poczytnego pisma chicagowskiego "The Delphian" ukazał się cały cykl artykułów piora pani Jareckiej o Stanisławowie.
Polskiej sztuce ludowej w prasie amerykańskiej poświęciła pięć artykułów, "które spotkały się z przychylnem przyjęciem". Louiza Llewellyn-Jarecka brała czynny udział w życiu muzykalnym Stanisławowa, uczestniczyła w licznych koncertach Towarzystwa Muzycznego im. St. Moniuszki i śpiewała gościnnie w występach stanisławowskiej polskiej opery amatorskiej.
W 1933 roku w Stanisławowie powstał stały polski Teatr im. Stanisława Moniuszki (później działał pod nazwą "Teatr Pokucko-Podolski", a od roku 1935 jako "Teatr Małopolski") pod dyrekcją aktorki dramatycznej ze Lwowa Zuzanny Łozińskiej (1896- 1986), która wkładała całą swą energię, talent i umiejętności organizacyjne, a także majątek w przekształcenie dotychczas istniejącego zespołu amatorsko-zawodowego - w zespół w pełni zawodowy i  w prowadzenie teatru jako autonomicznego przedsiębiorstwa artystycznego.
Pod jej dyrekcją i kierownictwem artystycznym nastąpił rozkwit teatru w Stanisławowie, teatr wystawiał często dwie premiery na miesiąc, przedstawiając światowy repertuar dramatyczny. Za czas dyrektorstwa Zuzanny Łozińskiej od 1933 do lipca 1939 roku trupa stanisławowska dała w Stanisławowie - 1116, na prowincji w odwiedzinach - 3111, a razem - 4227 przedstawień. Teatr w Stanisławowie pod dyrekcją Zuzanny Łozińskiej od 1 stycznia 1935 roku prowadził działalność objazdową w dwóch grupach, zasięg pracy teatru obejmował 83 miasta i miasteczka województw stanisławowskiego, tarnopolskiego, częściowo lwowskiego. a była Zuzanna Łozińska:
niewiastą drobnego ciała, wielkiego ducha, dużej energii i niezwykłej urody. Jeśli za mundurem panny sznurem, to za Zuzanną Łozińską były całe zastępy wielbicieli jej talentu z wszystkich miast, w których występowała. Jej życiorys to historia teatru polskiego
- jak słusznie napisał w swym artykule o Łozińskiej Krzysztof Bułzacki. Jej życiorys wejdzie do następnego, trzeciego tomu Słownika biograficznego teatru polskiego .
Ozdobą sceny teatru w Stanisłwowie była aktorka zawodowa Irena Ładosiówna, bardzo lubiana przez publiczność województwa stanisławowskiego. W latach 1933-1937 była ona aktorką i autorką objazdowego Teatru Pokucko-Podolskiego z siedzibą w Stanisławowie, w którym wystawiała również własne sztuki, np. Królowa śniegu wg Andersena, Królewna z Lisieux. Irena Ładosiówna miała nieprzeciętny talent reżyserski, prowadziła kurs gry scenicznej przy Konserwatorium Towarzystwa Muzycznego im. St. Moniuszki w Stanisławowie, oprócz tego była bardzo zdolną dziennikarką. W "Kurierze Stanisławowskim" drukowała regularnie Irena Ładosiówna nowele, felietony publicystyczne, szkice, w których często opisywała podróże teatralnej trupy objazdowej po małych miasteczkach, wioskach województwa stanisławowskiego i tarnopolskiego. Jej artykuły są bezcennym dokumentem tej heroicznej pracy i poświęcenia aktorów stanisławowskich, tych "wędrownych ptaków Melpomeny", którzy mieli wspólny cel
niesienia niecodzienności w prowincjonalną szarość - uśmiechu - w nudę - radości - dla oczu najmłodszych .
I Ta radość i uśmiech widzów była
najmilszą zapłatą za trudy, przemarzanie w nieopalonych Sokołach i brak wywczasu.
W małym artykule nie ma możliwości przypomnieć wszystkich kobiet, które pracowały na polu literacko-kulturalnego rozwoju miasta Stanisławowa. Ale wspomniane fakty i w naszych czasach stanowią ważny dokument życia polskiego społeczeństwa na Kresach i działalności kobiet - stanisławowianek w okresie dwudziestolecia międzywojennego.
Kontakt
2364910 odwiedzin od 5 stycznia 2004 roku
Google Search

WWW stanislawow.net