W Stanisławowie przebywało wielu cudzoziemców podróżników, którzy w swych wspomnienia, dziennikach opisali miasto, jego wygląd, panujące zwyczaje, architekturę i wiele innych zauważonych ciekawych rzeczy. Jednym z nich był słynny podróżnik Jan Jerzy Kohl urodzony w Bremie 28 kwietnia 1808 roku. (Zmarł 28 października 1878 r.). Studiował w Getyndze, Heidelbergu i Munchen. Założył w Dreźnie w 1838 r. swoja główna siedzibę skąd czynił wycieczki, podróże po krajach monarchii austriackiej oraz innych. Wielkie wrażenie wywołało w Galicji wydane przez Kohla w Dreźnie u Arnolda w roku 1841 dzieło pt. "Reisen im Innern von Russland und Polen", którego tom trzeci poświęcił wspomnieniom podróży po Galicji. Podróż po Galicji odbył jesienią 1838 roku żydowską bryczką zaprzężoną w trzy konie, czyli tzw. "brodzką budą ". Jazda uciążliwa i obfitowała w różne przygody. Do naszego miasta Stanisławowa jechał traktem północno-wschodnim do Lwowa. Główna arteria handlową ówczesnej Galicji był tzw. gościniec łączący Czerniowce, Kołomyję, Stanisławów, Lwów.
Oto jak Kohl zapisał swe wspomnienia ze Stanisławowa:
"Pod względem znaczenia i rozgłosu jest drugim miastem w Galicji. Wiedzie znaczny handel z Galicją i z Podolem, posiada gimnazjum i urząd cyrkularny. Jest siedziba wielu rodzin szlacheckich wśród których wymienić należy Dzieduszyckich i Jabłonowskich. Miasto porządnie zbudowane, posiada okazałe budynki, pałace, kościoły, liczne sklepy galanteryjne i korzenne, zaopatrzone obficie w towary wiedeńskie. W aptekach panuje porządek zaś w kawiarniach i cukierniach przejawia się zbytek niezwykły dla przybysza. Dużo zwartych kamienic i domów, tworzące grupy. Ulice krzyżują się w różnych kierunkach, a nawet aleje, gościńce i szeroko rozłożone przedmieścia sprawiają wrażenie zwłaszcza widok ogólny miasta roztaczający się z wyżyn zachodnich."
Stanisławowską twierdzę uważano za dobrze opatrzoną bramę Pokucia. Dalerak Francuz dworzanin króla Jana III, nie wahał się powiedzieć:
"Największym i najpiękniejszym ze wszystkich miast na Pokuciu jest Stanisławów, położony wśród pięknej równiny, a obwarowany dużym okopem, wysypanym na wzór nowych fortyfikacji, posiada on okazały pałac zbudowany pięknie i ozdobnie z kamienia. Rynek domy, mieszkańcy i arsenał celują nad inne miasta. Ludność Stanisławowa składa się z Ormian i Wołochów bardzo bogatych. Wnosząc ze stroju mężczyzn i kobiet, nie mniej też i z jarmarków, które co do bogactwa i rozmaitości towarów nie ustępują jarmarkom we Lwowie i Warszawie, można by nazwać Stanisławów sercem królestwa.
(Rozmaitości Lwowskie z roku 1857 strona 88).
Franciszek Waligórski w piśmie: "Szkic historyczno-statystyczny miasta Stanisławowa" str. 14 przytacza szczegóły z geografii roku 1786:
Stanisławów miasto dziedziczne Katarzyny z Potockich Kossakowskiej, kasztelanowej Kamińskiej, całe warowne, w guście cudzoziemskim, z pałacem, ratuszem, zbrojownią, fortyfikacją, kościołem farnym i jezuickim, bogato od J. W. Wiktorii z Leszczyńskich Potockiej, żony Józefa Potockiego, a siostry króla Stanisława, wyposażonym, ozdobione, a co osobliwsza, że ta pani wielka kanarnię mając, tysiąc kanarków do Gdańska po słała, i tam tysiąc dukatów za nie wziąwszy, na wystawienie wielkiego ołtarza w kościele jezuickim poświęciła. Sami Jezuici nazywali ją dobrodziejką i matką zakonu swego.
Zebrał Rajmund Piżanowski